tag:blogger.com,1999:blog-66250221496535508632024-03-17T11:36:42.866+01:00Życie zamknięte w smaku"Odważnym był pierwszy, który zjadł ostrygi".AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.comBlogger374125tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-18913901523921865342017-07-17T13:17:00.000+02:002017-07-17T13:17:01.005+02:00Smażony camembertTego typu przekąski powinny być konsumowane wyjątkowo rzadko. Nie chodzi wyłącznie o wysoką zawartość tłuszczu, ale też niekorzystny wpływ serów pleśniowych na nasz organizm przy zbyt częstym ich konsumowaniu. Wiem, że to trudne, bo smażony camembert to ogromna pokusa dla seromaników, ale wierzę, że dacie radę ;)<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div>
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>SMAŻONY CAMEMBERT</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnYpTNK6IXgBK4RHVUePQb5Lo-1_sncgcySYFR-mtBFoPjZX9J6nA9unfKCQk6gPtUbHZf45_iWTOuHf3HWFIhDBklfCrAmzmuil65WtBEEhxQF7qJWPr3SFXc98FditRegGPKY4WHipT0/s1600/glowne+smazony+camembert.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1201" data-original-width="1600" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnYpTNK6IXgBK4RHVUePQb5Lo-1_sncgcySYFR-mtBFoPjZX9J6nA9unfKCQk6gPtUbHZf45_iWTOuHf3HWFIhDBklfCrAmzmuil65WtBEEhxQF7qJWPr3SFXc98FditRegGPKY4WHipT0/s400/glowne+smazony+camembert.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Składniki:</b></div>
<div style="text-align: left;">
- 1 camembert</div>
<div style="text-align: left;">
- 1 jajko</div>
<div style="text-align: left;">
- bułka tarta</div>
<div style="text-align: left;">
- masło klarowane</div>
<div style="text-align: left;">
- wyrazista konfitura (u mnie: morelowa i malinowa)</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: left;">
Jajko roztrzepujemy w miseczce. Do drugiego naczynia wsypujemy bułkę tartą. Camemberta moczymy w jajku i obtaczamy w bułce. Smażymy na rozgrzanym maśle. Na początku na mocnym ogniu, a gdy lekko się zarumieni - na nieco mniejszym. Dzięki temu z zewnątrz będzie chrupiący i rumiany, a w środku ciepły i płynny. Zbyt wysoka temperatura przez cały czas sprawi, że z zewnątrz panierka się spali, a w środku ser pozostanie zimny.</div>
<div style="text-align: left;">
Podajemy z wybraną konfiturą. Voila!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! ;)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-51580251195180892012017-04-14T11:54:00.002+02:002017-04-14T11:54:47.607+02:00Zupa miso z grzybami shimejiNie patrzcie na mnie krzywo - obiecywałam, że się nie poddam i blog wciąż będzie funkcjonował, ale kwestia braku czasu na codzienne dodawania wpisów nie uległa zmianie. Swoją drogą, mieliście kiedyś tak, że sądziliście, że życie Was wyprzedza? Jestem właśnie w takim punkcie. Nie nadążam. Chyba już nawet sama za sobą.<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div>
W takim pędzie pomagają mi szybkie dania - miso jest właśnie taką potrawą. Przygotowuje się ją w kilka minut, a podczas konsumowania można zwolnić. Rozkoszować się różnorodnością smaków i konsystencji, zapomnieć na chwilę o troskach. Ah...</div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZUPA MISO Z GRZYBAMI SHIMEJI</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6vheME4CobaR9ZhEun25rZUMmI43KaN5PJUIwdZNMEDxxKya9srt6MZbOEeUpZYYJB-_Gk6iyGniyXkjS5xdZXU4FPVsYON5CvlZEELO5qajs3ozWKmDI5YkxJhO_HEDugYnbtPI1hJsm/s1600/Miso+z+shimeji.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6vheME4CobaR9ZhEun25rZUMmI43KaN5PJUIwdZNMEDxxKya9srt6MZbOEeUpZYYJB-_Gk6iyGniyXkjS5xdZXU4FPVsYON5CvlZEELO5qajs3ozWKmDI5YkxJhO_HEDugYnbtPI1hJsm/s400/Miso+z+shimeji.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 litry bulionu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 4 łyżki pasty miso</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- garść kiełków</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1/2 małej młodej cukinii</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1-2 marchewki</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 kalarepa</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 opakowanie grzybów shimeji</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 kostka tofu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- pęczek szczypiorku</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 200 gramów makaronu udon</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- olej sezamowy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Marchewkę i kalarepę obieramy i kroimy - marchewkę w talarki, kalarepę w kawałki zbliżone do marchewki wielkością. Cukinię myjemy i siekamy w półtalarki. Szczypiorek również siekamy. Grzyby opłukujemy. Tofu kroimy w niewielką kostkę. Wszystkie składniki rozdzielamy do osobnych miseczek (tak jest łatwiej).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tofu podsmażamy na złoto na odrobinie oleju sezamowego.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Bulion doprowadzamy do wrzenia. Wrzucamy marchew oraz kalarepę i gotujemy 1 minutę. Następnie dodajemy cukinię i grzyby. Gotujemy 30 sekund. Zdejmujemy z ognia. W miseczce miso mieszamy z kilkoma łyżkami gorącego bulionu i dodajemy do garnka. Teraz nie wolno już zupy zagotowywać, bo miso zmieni się w grudki. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Makaron przygotować zgodnie z przepisem na opakowaniu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
W talerzach układamy makaron, podsmażone tofu, kiełki i szczypiorek. Całość zalewamy miso z ugotowanymi dodatkami. Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvkdDwbZ-dXUswge0n_Hj0q2Z-jsJMW7qZv6b9N-U5vfnUjd118eF5JBqqWnR6pzyANEc8GocgNirW4d7f1DHi1ufKEe6QDxUuo8x70-ZQTbzqE50i2PHOE1DWtdyDxJksgHowJ6VpJ0fc/s1600/IMG_20170311_211521.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvkdDwbZ-dXUswge0n_Hj0q2Z-jsJMW7qZv6b9N-U5vfnUjd118eF5JBqqWnR6pzyANEc8GocgNirW4d7f1DHi1ufKEe6QDxUuo8x70-ZQTbzqE50i2PHOE1DWtdyDxJksgHowJ6VpJ0fc/s320/IMG_20170311_211521.jpg" width="240" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b style="background-color: white; color: #292929; font-family: Cuprum, Arial, "Arial Unicode MS", Helvetica, sans-serif; font-size: 18px;">Smacznego i do napisania wkrótce! ;)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-39995269213069413512017-01-20T15:02:00.001+01:002017-01-20T15:02:36.848+01:00Łosoś na parze w pomarańczach<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div>
Niewiele mam na usprawiedliwienie swojego milczenia. Nie za wiele także będę obiecywała. Przepisów czeka na publikację mnóstwo, ale priorytety uległy sporym transformacjom. W wolnych chwilach postaram się jednak raczyć Was przepisami z mojej kuchni. Mam również nadzieję, że wybaczycie mi zmienione podejście do fotografii - od teraz będą to głównie zdjęcia efektów, a nie procesu przygotowania. Chyba, że zdecyduję się na coś wyjątkowo skomplikowanego ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ŁOSOŚ NA PARZE W POMARAŃCZACH</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPR-_vHT0ViSix4vG3frU1wbCFq34zC4liBTL0iY8W8jGkM4ac4APAgjjHkqRnNoOzMr5UmtYD5CWuTH8tFKmgbA16XhAOlG0Yjtdt1EP5AGwpFOt6Uhavia1vFiUKVJ8D-GdxFepI6zKJ/s1600/%25C5%2582oso%25C5%259B+w+pomara%25C5%2584czach2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPR-_vHT0ViSix4vG3frU1wbCFq34zC4liBTL0iY8W8jGkM4ac4APAgjjHkqRnNoOzMr5UmtYD5CWuTH8tFKmgbA16XhAOlG0Yjtdt1EP5AGwpFOt6Uhavia1vFiUKVJ8D-GdxFepI6zKJ/s320/%25C5%2582oso%25C5%259B+w+pomara%25C5%2584czach2.jpg" width="241" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 filety z łososia po około 250 gramów</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 pomarańcza</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- pieprz</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- sól</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Łososia oczyszczamy i osuszamy. Pomarańczę parzymy. Odcinamy kawałek z początku oraz końca owocu i wrzucamy go do wody, na parze z której gotować będziemy łososia. Wodę uzupełniamy również o sól. Rybę układamy skórą do dołu w garnku. Doprawiamy pieprzem. Na wierzchu filetów układamy cienkie plasterki pomarańczy (ze skórą). Gotujemy około 15-20 minut. Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! ;)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-72027326711918658262016-07-10T16:35:00.002+02:002016-07-10T16:35:59.151+02:00"Koktajle, smoothies... i nie tylko" - recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfKHG7FwMZBhSroir2K9Da26I4VdbJehknY3vky-GZ215o-1W5EjBuTAjcusvFrGRDmBjQoo_i5FwgWtNKayr3UmxNTmUi3UHfxfSPB1bJDg1A9poMhJstRogVpXt0opkcm7z2qrXsg5VG/s1600/koktajlesmoothies.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjfKHG7FwMZBhSroir2K9Da26I4VdbJehknY3vky-GZ215o-1W5EjBuTAjcusvFrGRDmBjQoo_i5FwgWtNKayr3UmxNTmUi3UHfxfSPB1bJDg1A9poMhJstRogVpXt0opkcm7z2qrXsg5VG/s320/koktajlesmoothies.jpg" width="254" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Od momentu rozpoczęcia się sezonu letniego za każdym razem,
gdy wchodzę do księgarni, atakują mnie kolorowe książki zawierające przepisy na
sezonowe smakołyki. Zwłaszcza, jakże popularne w ostatnim czasie, smoothies i
koktajle. Bardzo długo nosiłam się z zamiarem zakupienia jednej z nich,
zwłaszcza, że skrzętnie korzystam z ofert lokali gastronomicznych,
proponujących podobne napoje. Ostatecznie jednak los (noszący imię mojego
chłopaka) postanowił mnie zaskoczyć i sprezentować mi jeden z tytułów z tej
kategorii książek – „Koktajle, smoothies… i nie tylko” z przepisami Iwony
Czarkowskiej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zbiór receptur kusi oczywiście niezwykle apetyczną estetyką
wizualną. Tło obwoluty przywodzi na myśl rodzaj szkolnej tablicy (czyżby aluzja
do tego, że przygotowanie wskazanych smakołyków będzie dziecinnie proste?). W
centralnej części znalazła się szklanka wypełniona intensywnie czerwono-pomarańczowym
napojem, przywodzącym na myśl landrynki. Wokół ulokowano owoce – truskawki,
pomarańcze, grejpfruta i cytrynę. Mniam, na sam widok pociekła mi ślinka!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Książka składa się z czterech smakowicie brzmiących działów –
koktajli, smoothies, lemoniad oraz mrożonych herbat, kaw i czekolad. Każdy
znajdzie więc coś dla siebie. Zarówno wielbiciele cytrusów i ich
wodno-owocowych mieszanek, jak i fani mlecznych czy kefirowych kompozycji
tudzież osoby, które także w okresie letnim – a może zwłaszcza wtedy –
potrzebują kofeinowego, teinowego lub po prostu cukrowego wsparcia. Całość
poprzedza wstęp, tłumaczący różnice między przedstawicielami poszczególnych
podrozdziałów oraz wyliczający zalety płynące z ich spożywania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W sumie w książce znaleźć można ponad sto różnych przepisów.
Chociaż smoothies i koktajle kojarzą się zwykle ze zdrowiem, to zaświadczam wam
solennie, że wiele z nich – także zawartych w tej książce – jest również zdrowo
tucząca. Mleka, śmietanki, lody, a nawet niektóre rodzaje owoców spożywane w
zbyt dużej ilości, mogą prowadzić do przybierania na wadze. Książka pozwala
jednak na wybieranie, nawet codziennie, tak zróżnicowanych (również pod
względem kaloryczności) smakołyków, że rozważnie się nią posiłkując, można
cieszyć się i smakiem i smukłą linią. I to przez cały rok! Chociaż bowiem
wspomniałam na początku, że koktajle i smoothies kojarzę z sezonem letnim, to
wśród zawartych w książce przepisów Iwony Czarkowskiej znalazłam również takie,
których przygotowanie będzie miało największy sens dopiero jesienią (np. napoje
z dynią). <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Koktajle, smoothies… i nie tylko” zawierają w sobie
propozycje znane i lubiane, niemal klasyczne, ale również zupełnie nowatorskie
wariacje. Autorka sięga po mniej i bardziej popularne owoce oraz warzywa,
tworząc kompozycje w obrębie wyłącznie słodkich, tylko wytrawnych lub
mieszanych smaków. Dodatkowo, w przypadku niektórych list zakupowych, wskazuje,
na co zwracać uwagę, by trafiać na najsmaczniejsze produkty oraz jak z nimi
postępować w trakcie przygotowywania napojów. Niektóre przepisy opatrzone są
też ciekawostkami lub „polecajkami”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Trudno mi powiedzieć, które z przepisów najbardziej
przypadły mi do gustu. Rzadko mi się to zdarza, ale w przypadku „Koktajli,
smoothies… i nie tylko” trudno byłoby mi wskazać coś… nienęcącego. Dosłownie
każdy z przepisów wydaje mi się z jakiegoś powodu kuszący. A to za sprawą
innowacyjności, a to niespodziewanego połączenia smaków, a to z powodu użycia
składnika, którego wcześniej nie znałam (jak np. matcha).<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Pozycję uzupełniają zdjęcia, z powodu których lepiej nie
przeglądać książki z pustym żołądkiem (groziłoby to absolutnym zaślinieniem
stronnic). Wszystkie napoje wydają się nie tylko interesujące smakowo, ale
również pociągają wizualnie – wymyślne słomki, kolorowe dodatki, fantazyjne
szklanki czy modne ostatnio słoiki oraz strojne otoczenie, sprawiają, że już
podczas samego tylko wertowania albumu ma się wrażenie uczestniczenia w jakimś
rodzaju wyszukanego drugiego śniadania czy poobiedniego deseru. I bez znaczenia
wydaje się fakt, że wszystkie fotografie pochodzą z Fotolii i iStockphoto.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Koktajle, smoothies… i nie tylko” to zdecydowanie warta
uwagi pozycja dla wszystkich fanów sezonowego podejścia do kuchni oraz
wielbicieli zamykania wielu smaków w jednym daniu. Witaminowa i zdrowotna
potencjalność proponowanych przepisów sprawia, że można ich kosztować bez
większych obaw o przybranie na wadze, jeżeli tylko nie zapomnimy o
kaloryczności większości nabiałów. W okresie letnim nie wyobrażam sobie niczego
bardziej kuszącego niż chłodne, owocowe i orzeźwiające smoothies, koktajle czy
lemoniady, a przepisy Iwony Czarkowskiej pozwolą nawet początkującym adeptom
tych smakołyków wdrożyć się w ich pyszny świat. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><i>Publikowano również na:</i></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5mVmF82N_ogJ15XsNiQfuPFnQks3w2U3G8UwvqFzmNkuXdkFN7EpKeQT_iPY4IpEq7aqr5RT95rExpHmWsp0PPWL1-vG_INyDoOITtUYP8gs2wVGKaZs4o5j5FeS97tkoEKUt4mEHNUXH/s1600/Nowe-logo-wysoko.png" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="200" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh5mVmF82N_ogJ15XsNiQfuPFnQks3w2U3G8UwvqFzmNkuXdkFN7EpKeQT_iPY4IpEq7aqr5RT95rExpHmWsp0PPWL1-vG_INyDoOITtUYP8gs2wVGKaZs4o5j5FeS97tkoEKUt4mEHNUXH/s320/Nowe-logo-wysoko.png" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">recenzent.com.pl</td></tr>
</tbody></table>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script>AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-63868962318860201252016-02-27T09:13:00.002+01:002016-02-27T09:13:07.534+01:00„Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na lato", Beata Pawlikowska - recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjReHmSzKvWX3dqqKA-rRoSjXSUrT58STf7GYtPn2aKzVyUh21YM3ngvhwUCKjZtoWtLrHw1JtG9SbY-6JlL-p4WPuBQLv15scr0kF3bVTNQez6-3984_IghryDjcXR4vA3gJ3CwXbGU9Ws/s1600/szczesliwe-garnki-kulinarna-ksiazka-z-przepisami-na-lato-b-iext30604874.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjReHmSzKvWX3dqqKA-rRoSjXSUrT58STf7GYtPn2aKzVyUh21YM3ngvhwUCKjZtoWtLrHw1JtG9SbY-6JlL-p4WPuBQLv15scr0kF3bVTNQez6-3984_IghryDjcXR4vA3gJ3CwXbGU9Ws/s320/szczesliwe-garnki-kulinarna-ksiazka-z-przepisami-na-lato-b-iext30604874.jpg" width="292" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Do lata droga jeszcze daleka, jakkolwiek zima tego roku
płata nam figle, raz udając jesień, a innym razem wiosnę. Nie zmienia to jednak
faktu, że w moje ręce trafiła kolejna odsłona cyklu Beaty Pawlikowskiej „Szczęśliwe
garnki. Kulinarna książka z przepisami na lato”, wzmagając tęsknotę nie tyle za
ciepłem i słońcem, bowiem jestem istotą raczej „chłodolubną”, a urodzajem
owoców i warzyw. Ta tęsknota okazała się jednak wyłącznie chwilowa, bowiem w
tym tytule nie poczułam ducha wskazanej pory roku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Okładka oczywiście wskazywała na coś innego. Dawała mi do
zrozumienia swoją intensywną czerwienią, że wnętrze pozycji pysznić się będzie
rumianymi owocami i pełną paletą warzywnych barw. Oczami wyobraźni widziałam
przepisy na koktajle, wariacje na temat arbuza, pomidory w różnych wersjach.
Tymczasem niemal wszystkie z trzydziestu czterech receptur opierają się na
składnikach dostępnych przez okrągły rok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak jak w przypadku poprzednich tytułów z serii, przepisy pozbawione
są mięsa i wymyślone w zgodzie z kuchnią pięciu przemian. I tak jak poprzednio,
co nieco mnie dziwi, w dużej mierze składają się z mieszanek kasz, ryżu czy
fasoli z dodatkami i to niekoniecznie sezonowymi. Jasne, znalazł się tutaj
jeden z wymarzonych przeze mnie przepisów (na koktajl), ale pozostałe do cna
mnie rozczarowały. Kasza gryczana z fasolką i orzechami, pęczak z papryką i
sezamem czy ziemniaki z soczewicą, brokułami i orzechami to niekoniecznie to,
co kojarzy mi się z lekkością lata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Oczywiście grupą docelową „Szczęśliwych garnków. Kulinarnej
książki z przepisami na lato” są wyjątkowo restrykcyjni weganie oraz
wegetarianie i wielbiciele prostych posiłków. Dodatkowym atutem są oczywiście
wskazówki zgodne z kuchnią pięciu przemian, a także – od strony technologicznej
– gotowe do zeskanowania zdjęcia, kryjące w sobie dodatkowe materiały, co jest
standardem dla tego cyklu. Niezależnie od tych bonusów, ta odsłona serii
pozostaje najmniej interesująca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Recenzja publikowana również na:</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s1600/logodk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="103" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s200/logodk.jpg" width="200" /></a></div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script>AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-85510577102801440852016-02-18T10:15:00.000+01:002016-02-18T10:15:40.105+01:00Omlet z soczewicą i tuńczykiem<div style="text-align: justify;">
Bonjour, bonjour! Dzisiaj wreszcie coś z menu dietetycznego. A jeżeli chcecie wiedzieć, co u mnie, to powiem Wam, że... sama nie wiem. Okazuje się, że alienacja od ludzi bardzo źle wpłynęła na moje umiejętności rozszerzenia znajomości i popełniam podręcznikowe błędy, zrażając to siebie kolejne osoby. I minus dziesięć kilo nic w tym zakresie nie zmienia.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>OMLET Z SOCZEWICĄ I TUŃCZYKIEM</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9Lck6AZK05QJfCZHyChTvHrQ6gZshyMNHPFDeYplFSNU_rxI7NpD8VoJz6PeXEb6t81EslDcrrp2Lr8XJNrtrwXsJCVkLHC2IiL6DGRQOxGG4fckRYQYHOeTYaY7VRmjV1tFQoVpnua7U/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9Lck6AZK05QJfCZHyChTvHrQ6gZshyMNHPFDeYplFSNU_rxI7NpD8VoJz6PeXEb6t81EslDcrrp2Lr8XJNrtrwXsJCVkLHC2IiL6DGRQOxGG4fckRYQYHOeTYaY7VRmjV1tFQoVpnua7U/s400/glowne.JPG" width="267" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki na omlet:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 jajka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- pół pęczka szczypiorku</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- pieprz</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- sól</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Przygotowanie omletu:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Szkoły są dwie. Pierwsza zakłada, że oddzielamy biała od żółtek, białka ubijamy i pianę dodajemy do żółtek. Wtedy omlet jest zdecydowanie bardziej puszysty. Druga, to opcja "na lenia", czyli od razu roztrzepujemy całe jajka i dodajemy do nich pozostałe składniki - posiekany szczypiorek, pieprz i sól. Smażymy na suchej patelni bez tłuszczu do ścięcia się powierzchni mieszanki jajecznej.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Składniki na farsz:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 100 gramów soczewicy czerwonej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 1 puszka pomidorów bez skóry</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 2 ogórki konserwowe (około 70 gramów)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 50 gramów pora</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 1 puszka tuńczyka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- pieprz</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- sól</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Przygotowanie farszu:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Soczewicę gotujemy zgodnie z opisem na opakowaniu, tak, żeby była lekko twarda. Siekamy pora i lekko zarumieniamy go na patelni. Dodajemy pomidory, osączonego tuńczyka i posiekane w kostkę ogórki konserwowe. Doprawiamy pieprzem i solą. Dodajemy soczewicę. Doprawiamy raz jeszcze. Wykładamy na połowę omletu i przykrywamy go drugą częścią. Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBsnTIrDMuhbC5iEWUhHNC7PVzxM8JXDiFxkPlrpH_S2-N-L9emS0W3774Mxg3HMsSIJ_NsGw0WaakVTe6so5ZQywKPkEtaVZi2NTcJH72TzuF_sTAwsLO9Kisp1toU_RwfgMxhwv1UpkZ/s1600/Omlet+z+soczewic%25C4%2585.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBsnTIrDMuhbC5iEWUhHNC7PVzxM8JXDiFxkPlrpH_S2-N-L9emS0W3774Mxg3HMsSIJ_NsGw0WaakVTe6so5ZQywKPkEtaVZi2NTcJH72TzuF_sTAwsLO9Kisp1toU_RwfgMxhwv1UpkZ/s400/Omlet+z+soczewic%25C4%2585.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-47351516906695461942016-02-11T13:52:00.002+01:002016-02-11T13:52:37.402+01:00Sernik z lemon curdWpadam na szybko, wydzierając rzeczywistości nieco czasu i serwuję sernik. Przepis pochodzi ze strony mojewypieki.com i był przygotowywany na Święta. A w postanowieniu dietetycznym trwam. Mam całe mnóstwo zdjęć do przepisów szybkich, lekkich i tanich :)<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>SERNIK Z LEMON CURD</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipwFk3Ii6WrnJs4x43SqoyyNB0Y20PJQ6bPYAV60pIGK2PHP6stgNzxQH6U2nOVuqhJf5ieAdnFZ9F3EDdeDcvJ5QA0yD78o4U2LnwUA9gPMvbtL39SHAotliaQjLBAGzj8we50fc5mRXf/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEipwFk3Ii6WrnJs4x43SqoyyNB0Y20PJQ6bPYAV60pIGK2PHP6stgNzxQH6U2nOVuqhJf5ieAdnFZ9F3EDdeDcvJ5QA0yD78o4U2LnwUA9gPMvbtL39SHAotliaQjLBAGzj8we50fc5mRXf/s400/glowne.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki na spód:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
- 250 gramów ciastek pełnoziarnistych typu digestive</div>
<div style="text-align: justify;">
- 100 gramów masła</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie spodu:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pokruszone ciastka i rozpuszczone masło miksujemy razem do uzyskania konsystencji bardzo mokrego piasku. Wyklejamy masą tortownicę i schładzamy w lodówce przez około 30 minut.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki na masę serową:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
- 750 gramów twarogu półtłustego lub tłustego, zmielonego przynajmniej dwukrotnie (ewentualnie serka kremowego typu philadelphia)</div>
<div style="text-align: justify;">
- pół szklanki śmietany kremówki 36%</div>
<div style="text-align: justify;">
- pół szklanki drobnego cukru do wypieków (110 gramów)</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 łyżeczki otartej skórki z cytryny</div>
<div style="text-align: justify;">
- 3 jajka</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie masy serowej:</b></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ser miksujemy z cukrem i skórką z cytryny. Kolejno dodajemy jajka (całe), miksując po każdym dodaniu, następnie śmietanę kremówkę. Nie miksujemy zbyt długo, by niepotrzebnie nie napowietrzać masy serowej - napowietrzony sernik mocno urośnie, a potem opadnie. Nie chcemy tego; sernik po upieczeniu powinien być równy jak stół.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wyjmujemy formę z lodówki, masę serową wylewamy na schłodzony spód z ciastek.</div>
<div style="text-align: justify;">
Pieczemy w temperaturze 150 stopni przez około 60 minut. Gotowy sernik powinien być ścięty i sprężysty na wierzchu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Studzimy w lekko uchylonym piekarniku, następnie chłodzimy w lodówce przez około 12 godzin. </div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki na lemon curd:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
- 45 gramów masła</div>
<div style="text-align: justify;">
- pół szklanki drobnego cukru do wypieków (110 gramów)</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 jajko, lekko roztrzepane</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 łyżeczka otartej skórki z cytryny</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 łyżki soku z cytryny</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie lemon curd:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Masło rozpuszczamy, studzimy. Dodajemy pozostałe składniki i miksujemy. Masę umieszczamy w szklanej miseczce, którą ustawiamy na rondelku z gotującą się wodą. Gotujemy w kąpieli wodnej mieszając, aż zgęstnieje. Lekko studzimy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na wystudzony sernik wykładamy lemon curd, równo rozprowadzamy. Wkładamy do lodówki na minimum 4 godziny, a najlepiej na całą noc.</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjJxdvOcMNH0IvlAOipWrbqTtsIoPMCEI_CkdBqLDAfAHXSiOSob4aMLa1hc4aD348KAEdI1dBo6XSc0DoxfNNuGS8QOYtN_9zpO9JDCUpC-8RGZio7OR_HnkOzHPXsjPrzeO_QAw5sx_g/s1600/Sernik.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhjJxdvOcMNH0IvlAOipWrbqTtsIoPMCEI_CkdBqLDAfAHXSiOSob4aMLa1hc4aD348KAEdI1dBo6XSc0DoxfNNuGS8QOYtN_9zpO9JDCUpC-8RGZio7OR_HnkOzHPXsjPrzeO_QAw5sx_g/s400/Sernik.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
</div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-75181994609758532822016-02-01T13:48:00.000+01:002016-02-01T13:48:51.930+01:00„Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na wiosnę", Beata Pawlikowska - recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXST8f0u49T5flkDd46hScrNBdTgA9jvSIOCSJXymSFmU2uV66gS7BlaEw40i5Wo9xWI3x4O-mMzy_AiSHe-E7pDpH9jvmouphRmyrBUFs1Q-9T5G1foGHsiPi2n4_PoyeEPmuVviRktrA/s1600/wiosna300.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXST8f0u49T5flkDd46hScrNBdTgA9jvSIOCSJXymSFmU2uV66gS7BlaEw40i5Wo9xWI3x4O-mMzy_AiSHe-E7pDpH9jvmouphRmyrBUFs1Q-9T5G1foGHsiPi2n4_PoyeEPmuVviRktrA/s320/wiosna300.jpg" width="292" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Przyszła kryska na Matyska, jak to się mówi. Jeszcze miesiąc
temu pisałam, że nie jestem docelowym odbiorcą kulinarnych książek Beaty
Pawlikowskiej, która żyje w zgodzie z kuchnią pięciu przemian i stara się
spożywać produkty maksymalnie nieprzetworzone, a dzisiaj znajduje się już
znacznie bliżej jej filozofii. Co prawda daleko mi do wegetarianizmu, czy
weganizmu, ale zaczynam zastanawiać się nad tym, co jem; nad łączeniem
węglowodanów, tłuszczy i białek; nad kaloriami i ładunkiem zdrowia w kolejnych
posiłkach. Wnet okazało się, że seria „Szczęśliwe garnki” to jedne z
nielicznych książek o rozsądnym odżywianiu, jakie mam w domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Odsłona wiosennych przepisów, jak można się spodziewać,
pyszni się soczystą zielenią okładki. Jest żywa i ciepła, jak pierwsze źdźbła
trawy, gdy robi się ciepło. Z obwoluty uśmiecha się do odbiorcy młody groszek,
świeży chleb i gros warzyw w kolorze takim, jak sama okładka oraz autorka –
niezmiennie na jednej z zagranicznych, czystych plaż. Wyczuwalna świeżość w
warstwie wizualnej sprawia, że chciałoby się schrupać tę niewielką książeczkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na
wiosnę” zawiera trzydzieści cztery przepisy, tak jak w przypadku poprzednich
tytułów z serii pozbawione mięsa i w zgodzie z kuchnią pięciu przemian. Zgodnie
ze wskazaniem pory roku, wielu z nich nie da się przyrządzić w kresie zimowym
(poszukiwanie młodej marchewki, która nie byłaby jakimś chemicznym wytworem, w
tym momencie jest skazane na porażkę), ale znalazłam też kilka możliwych do
wykonania. O ile zapobiegliwie pomroziliście we właściwym czasie niektóre z
warzyw – np. kalafior.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
W tym tomie „Szczęśliwych garnków” odkryłam jednak coś, co
umknęło mi wcześniej, a mianowicie – kosztowność niektórych dodatków, czy też
komplikacje w ich poszukiwaniu. Wiedzieliście, że istnieje olej z dzikiej róży?
Ja nie miałam pojęcia. Z kolei koszt orzechów pecan o mało nie zwalił mnie z
nóg. Jeżeli generalnie funkcjonujecie jako wegetarianie czy weganie, to
zainwestowanie w tego typu drobiazgi nie powinno być dla Was wyzwaniem – brak
kosztów mięsa – jednak, jeżeli żyjecie za najniższą krajową, daleko Wam do
jarskiej diety i chcielibyście po prostu to i owo przetestować, to z niektórymi
przepisami może być problem. Ale tylko z niektórymi. Większość sprawi, że Wasz
portfel odetchnie z ulgą. Zwłaszcza w sezonie, gdy koszt młodej, zdrowej, nie
chemicznej cukinii będzie znikomy, a nie jak teraz (niedobrej, wodnistej i
sztucznej) stosunkowo wysoki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A więc, które przepisy z proponowanych przez Pawlikowską
szczególnie przypadły mi do gustu? Z pewnością pasta z bobu z awokado i
kolendrą (akurat przeżywam fazę robienia past) oraz wszelkiego rodzaju
propozycje przyrządzania kasz – kasza jaglana z cukinią, kasza jaglana z
zielonym groszkiem, kasza quinoa z cukinią i kolendrą, kasza quinoa z zielonym
groszkiem i bazylią. Z pewnością wypróbuję też chleby – jaglany z amarantusem,
migdałami i śliwkami oraz żytnio-jaglany ze słonecznikiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dla ludzi, którzy tak, jak ja padli ofiarą własnych
postanowień, przepisy Beaty Pawlikowskiej mogą stanowić swego rodzaju novum i
wskazówkę na nowej drodze życia. Pewnie nie wszystkie, ale wiele z nich
inspiruje i zachęca do wypróbowania. Wegetarianie i weganie szoku jednak nie
przeżyją. Jestem przekonana, że kolejne z propozycji autorki należą do ich
stałych menu. „Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na wiosnę” są
jednak tak pięknie i uroczo wydane, że nawet ci, których nie zainspiruje ta
pozycja kulinarnie, z nieskrywaną przyjemnością postawią ją na swojej półce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Recenzja publikowana również na:</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s1600/logodk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="103" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s200/logodk.jpg" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script>AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-10052781972361459192016-01-31T12:48:00.001+01:002016-01-31T12:48:19.587+01:00Wątróbka z jabłkami, żurawiną i cynamonemKolejne z dań, którymi raczyłam się zanim wkroczyłam na drogę zdrowia i diety. Myślę, że za jakiś czas - gdy już będę mogła bez obawy o zarzucenie planu, zrobić sobie małe odstępstwo od dietetycznej normy - wykorzystam znowu ten przepis. Sama nie wiem, dlaczego, ale zawsze lubiłam połączenia mięsa i słodyczy. Mięso i czekolada, mięso i owoce, mięso i cynamon - jest w tym coś intrygującego.<div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>WĄTRÓBKA Z JABŁKAMI, ŻURAWINĄ I CYNAMONEM</b></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb1FwiAol5W4Zp_EsZElAvXtQVsYnBLNkWjv6SxoRaPpBzSdmCLs0iRIWkhDFOhyk69VOjyRl-v_6biSOG2bg6Gru8TlL35tyS-LW_IJ9E2ZSW3D_AkmWQyDDv6lEvop95VKGmJ3BempDO/s1600/W%25C4%2585tr%25C3%25B3bka+z+jab%25C5%2582kami+i+%25C5%25BCurawin%25C4%2585.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="276" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgb1FwiAol5W4Zp_EsZElAvXtQVsYnBLNkWjv6SxoRaPpBzSdmCLs0iRIWkhDFOhyk69VOjyRl-v_6biSOG2bg6Gru8TlL35tyS-LW_IJ9E2ZSW3D_AkmWQyDDv6lEvop95VKGmJ3BempDO/s400/W%25C4%2585tr%25C3%25B3bka+z+jab%25C5%2582kami+i+%25C5%25BCurawin%25C4%2585.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Składniki:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
- 700 gramów wątróbki z indyka</div>
<div style="text-align: justify;">
- 70 gramów żurawiny suszonej</div>
<div style="text-align: justify;">
- 1 duża cebula</div>
<div style="text-align: justify;">
- 2 jabłka</div>
<div style="text-align: justify;">
- mleko</div>
<div style="text-align: justify;">
- mąka</div>
<div style="text-align: justify;">
- olej</div>
<div style="text-align: justify;">
- cynamon</div>
<div style="text-align: justify;">
- pieprz</div>
<div style="text-align: justify;">
- sól</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Żurawinę zalewamy gorącą wodą i przykrywamy talerzyki, by się zaparzyła. Cebulę obieramy i kroimy w półtalarki. Jabłka obieramy, kroimy w kostkę i posypujemy cynamonem.</div>
<div style="text-align: justify;">
Na niewielkiej ilości tłuszczu podsmażamy lekko jabłka. Następnie dorzucamy do nich żurawinę wraz z wodą, w której się zaparzała. Na koniec dodajemy cebulę. Doprawiamy solą i pieprzem. Podduszamy.</div>
<div style="text-align: justify;">
Wątróbkę oczyszczamy z błonek i myjemy. Zalewamy mlekiem i zostawiamy na około 30 minut. Osuszamy dokładnie ręcznikiem papierowym, obtaczamy w mące i smażymy na rozgrzanym tłuszczu (w przypadku niedokładnego osuszenia olej będzie szalał i pryskał na całą kuchnię).</div>
<div style="text-align: justify;">
Podsmażoną wątróbkę dodajemy do uduszonych owoców i cebuli. Mieszamy delikatnie, pozwalając im obkleić podroby. Voila!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGlvoLvzLbI-TM-ssgNrEswGkdaXgAIplCedor2e_7pUTEsQnBlENi9ua5aZSrocosl3bciqlL9Gm-tTIAX7XzFpOzDUshzI8vBqJOPKN_KZVD2YRiXQmKXoMg_CW5HgxgrP4bl7OhaAq9/s1600/W%25C4%2585tr%25C3%25B3bka+z+jab%25C5%2582kami+i+%25C5%25BCurawin%25C4%25851.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhGlvoLvzLbI-TM-ssgNrEswGkdaXgAIplCedor2e_7pUTEsQnBlENi9ua5aZSrocosl3bciqlL9Gm-tTIAX7XzFpOzDUshzI8vBqJOPKN_KZVD2YRiXQmKXoMg_CW5HgxgrP4bl7OhaAq9/s400/W%25C4%2585tr%25C3%25B3bka+z+jab%25C5%2582kami+i+%25C5%25BCurawin%25C4%25851.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-17302057326843358282016-01-28T12:07:00.000+01:002016-01-28T12:07:23.934+01:00Delicja<div style="text-align: justify;">
Kto nie zna i nie jadł Delicji, ten musiał wychować się w jakiejś dziczy. Kolejność pożerania warstw ciastka to niemal symbol przynależności do pewnej grupy - albo tych, którzy zaczynają od czekolady; albo tych, którzy jako pierwszą obgryzają biszkopt; albo takich, którzy wolą w pierwszej kolejności wchłonąć galaretkę. A gdyby tak istniała wielka Delicja? Nie ciasteczko, a ciasto? Otóż, istnieje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div>
Ps. To ciasto przygotowywałam na Święta Bożego Narodzenia, status życiowej przemiany i "bycia fit" nie ulega zmianie ;)</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ps. 2. Przepis pochodzi ze strony mojewypieki.com</div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>DELICJA</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjar_hvhT2z-8lHVstKytc5I3OFWNWFhR1s55_SPk4O5IwmIYFsydSFcthj3NGaa1nXkPVCb3RwxDLmVGpcE8c3d1OyRKfTS3Tej8WFE__r2u54tBdM-OdmMSoEB9yFOfqhNfhaIXqsmCwg/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjar_hvhT2z-8lHVstKytc5I3OFWNWFhR1s55_SPk4O5IwmIYFsydSFcthj3NGaa1nXkPVCb3RwxDLmVGpcE8c3d1OyRKfTS3Tej8WFE__r2u54tBdM-OdmMSoEB9yFOfqhNfhaIXqsmCwg/s400/glowne.JPG" width="267" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Składniki na biszkopt:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 2 jajka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 70 gramów drobnego cukru do wypieków</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 50 gramów mąki pszennej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 20 gramów mąki ziemniaczanej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Przygotowanie biszkoptu:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy je na sztywno. Pod koniec ubijania, łyżka po łyżce, dodajemy do nich cukier, a później - przesianą mąkę (najlepiej dodać białka do mąk). Mieszamy szpatułką, powoli, w jednym kierunku. Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia.(samo dno), nie smarujemy boków. Pieczemy w temperaturze 160-170 stopni przez około 20-25 minut, do "suchego patyczka". Gorące jeszcze ciasto upuszczamy w formie na podłogę z wysokości 30-40 centymetrów. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Składniki na galaretkę:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 2 duże pomarańcze</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 2 galaretki pomarańczowe</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Przygotowanie galaretek:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Galaretki przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu, zużywając 750 mililitrów wody (nie 1 litr). Studzimy i chłodzimy do lekkiego stężenia - nie powinny być płynne, ponieważ wsiąkną podczas nakładania w biszkopt. Pomarańcze obieramy, dzielimy na cząstki, cząstki obieramy z najmniejszych błonek. Lekko zastygłą galaretkę wykładamy na biszkopt i wrzucamy w nią pomarańcze.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Składniki na mus czekoladowy:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 200 gramów gorzkiej czekolady</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 1 łyżka likieru pomarańczowego (można pominąć)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 3 łyżki soku z pomarańczy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 30 gramów masła, w temperaturze pokojowej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 3 jajka, osobno białka i żółtka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 50 gramów drobnego cukru do wypieków</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 100 mililitrów śmietany kremówki 36%, schłodzonej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- kakao</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Przygotowanie musu czekoladowego:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
W małym garnuszku umieszczamy czekoladę, alkohol, masło, sok i rozpuszczamy w kąpieli wodnej, aż masa będzie gładka i błyszcząca. Studzimy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
W międzyczasie, ubijamy na sztywno białka, pod koniec ubijania dodając drobny cukier do wypieków, łyżka po łyżce. Powinna powstać sztywna piana.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Do masy czekoladowej po kolei wbijamy żółtka, mieszamy trzepaczką, do połączenia (lub miksujemy mikserem). Dodajemy połowę piany z ubitych białek, dla rozluźnienia konsystencji, delikatnie mieszamy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
W kolejnej miseczce ubijamy śmietanę kremówkę, na sztywno. Ubitą dodajemy do masy czekoladowej, delikatnie mieszamy. Na koniec dodajemy resztę ubitych białek i równie delikatnie mieszamy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Mus czekoladowy wykładamy na stężałą galaretkę, wyrównujemy. Chłodzimy przez 12 godzin w lodówce (całą noc).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Kolejnego dnia, przed podaniem oprószamy delikatnie kakao.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfpi9skq2oRsEhn-MN0pOSR3apD_7RqdIRAfNb5-UrBcBcs0oE0sm3SxPgZoyBxrExMMD8zVh2T_ylWmZmV7JfH9ViJAIW6yQek0Op9tL2ZR1wymTX75Me3RyManLo2-AOZ0Dy0uIZ-N8z/s1600/Ciasto+delicja.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgfpi9skq2oRsEhn-MN0pOSR3apD_7RqdIRAfNb5-UrBcBcs0oE0sm3SxPgZoyBxrExMMD8zVh2T_ylWmZmV7JfH9ViJAIW6yQek0Op9tL2ZR1wymTX75Me3RyManLo2-AOZ0Dy0uIZ-N8z/s400/Ciasto+delicja.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-51662641300271970332016-01-24T14:22:00.000+01:002016-01-24T14:22:06.791+01:00Ciasto z kaszy manny z żurawiną <div style="text-align: justify;">
Zawsze lubiłam kaszę manną. Najbardziej, kiedy przygotowywał mi ją tata. Kasza w jego wykonaniu była lekka, bardziej płynna od tej, którą robiła mama. Doskonale mieszała się z domowym sokiem malinowym, tworząc jednolicie różowo-fioletową, lekko tylko słodką masę. Kasza mamy była twardsza, nierzadko nazbyt gęsta, a gdy stygła, robiła się twarda jak kamień. </div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div style="text-align: justify;">
Kiedy wyjechałam na studia niemal przestałam jeść kaszę mannę. Jakby była zarezerwowana jedynie dla domu, rodziny i niesamodzielności. Ale ostatnio do niej wracam. Z ogromną przyjemnością :)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>CIASTO Z KASZY MANNY Z ŻURAWINĄ</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibpPGhWGPoPZ92xR2VGxo1F7jDDM8iPHpwgNs9uB39NO-fk9gq-IObiCh4HHHsTGc-OH_1ay4IokISu3sGUkxJlaWWaYTyi2VlDhZmFhOB178HZ2FTRWbN_Np5VD8NYtJI6ZzNuFvASn0J/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibpPGhWGPoPZ92xR2VGxo1F7jDDM8iPHpwgNs9uB39NO-fk9gq-IObiCh4HHHsTGc-OH_1ay4IokISu3sGUkxJlaWWaYTyi2VlDhZmFhOB178HZ2FTRWbN_Np5VD8NYtJI6ZzNuFvASn0J/s400/glowne.JPG" width="267" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 1 szklanka kaszy manny</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 3 łyżki słonecznika</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- opcjonalnie: 2-3 łyżki cukru lub miodu</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 1 jajko</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 1 szklanka kwaśnej śmietany lub jogurtu naturalnego</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 100 gramów żurawiny suszonej</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Żurawinę zaparzamy w gorącej wodzie aż zmięknie. W misce mieszamy: kaszę mannę, proszek do pieczenia, słonecznik, cukier. Dodajemy połączone: jajko i jogurt. Mieszamy wszystkie składniki. Wylewamy do wysmarowanej tłuszczem formy. Odstawiamy na 15-20 minut. Żurawinę osączamy i wysypujemy na wierzch ciasta. Dociskamy lekko, żeby część żurawiny wtopiła się w ciasto. Pieczemy w piekarniku z termoobiegiem, rozgrzanym do 200 stopni przez około 30 minut. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Można posypać cukrem-pudrem. Jemy dopiero, gdy ostygnie. Voila!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBiu0UZsBBhwIVIfasN5Wgbv2qnHt3dbiAwMZdUiRd6kBcAizhH1WWu9mO0VbVXhbLv-jYd8o-DLi9VvxNamnZmVaW_YyVCYmOHQW4GFyVo5aswrTkvmUIKMQwmhfjWUvw74aD9Nk-IVEC/s1600/Ciasto+z+kaszy+manny+z+%25C5%25BCurawin%25C4%2585.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="325" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhBiu0UZsBBhwIVIfasN5Wgbv2qnHt3dbiAwMZdUiRd6kBcAizhH1WWu9mO0VbVXhbLv-jYd8o-DLi9VvxNamnZmVaW_YyVCYmOHQW4GFyVo5aswrTkvmUIKMQwmhfjWUvw74aD9Nk-IVEC/s400/Ciasto+z+kaszy+manny+z+%25C5%25BCurawin%25C4%2585.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-68247800772808201852016-01-19T14:51:00.000+01:002016-01-19T14:51:03.268+01:00Miruna na parze na sałatce z kaszy pęczak<div style="text-align: justify;">
Wczoraj wypadał blue monday, podobno najbardziej depresyjny dzień roku. Podczas wyliczeń, poszukujących tego najgorszego momentu spośród 365 (czy też 366) dób, wzięto pod uwagę także moment porzucania postanowień noworocznych. Otóż jedno z moich postanowień - jeść zdrowiej, żyć zdrowiej - ma się całkiem dobrze, co widać poniżej.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie oznacza to, że od tej pory na blogu pojawiać się będą wyłącznie dietetyczne i zdrowe przepisy. Mam w zapasie sporo tych rozpustnych :)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>MIRUNA NA PARZE NA SAŁATCE Z KASZY PĘCZAK</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC9zNkjBIArCzF5xJ4J1bnR_oRi9nHBUU_-SfmOZFQUFDdz4YccVMakvUBtlTSEWlsYRomZh4PIV9o6of5NGA64ADUy5jNWcsYJXXTBjWcKNmtgFSHtYxkcCw__Q1AnkjsOkd33wmq5lCq/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgC9zNkjBIArCzF5xJ4J1bnR_oRi9nHBUU_-SfmOZFQUFDdz4YccVMakvUBtlTSEWlsYRomZh4PIV9o6of5NGA64ADUy5jNWcsYJXXTBjWcKNmtgFSHtYxkcCw__Q1AnkjsOkd33wmq5lCq/s400/glowne.JPG" width="267" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Składniki na rybę:</b></div>
<div style="text-align: left;">
- 250 gramów mrożonej miruny</div>
<div style="text-align: left;">
- pół cytryny</div>
<div style="text-align: left;">
- kawałek imbiru</div>
<div style="text-align: left;">
- pieprz kolorowy</div>
<div style="text-align: left;">
- sól</div>
<div style="text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: left;">
Do garnka do gotowania na parze wlewamy wodę. Wrzucamy do niej przekrojoną na ćwiartki cytrynę oraz obrany kawałek imbiru. Do nadstawki wkładamy rybę i posypujemy ją świeżo mielonym, kolorowym pieprzem. Gotujemy na parze do wyraźnego ścięcia się i miękkości ryby. Dopiero po tym ją solimy.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Składniki na sałatkę:</b></div>
<div style="text-align: left;">
- 100 gramów kaszy pęczak</div>
<div style="text-align: left;">
- pęczek szczypiorku</div>
<div style="text-align: left;">
- 3 duże połówki suszonych pomidorów</div>
<div style="text-align: left;">
- garść kiełków mieszanych</div>
<div style="text-align: left;">
- sok z połowy limonki</div>
<div style="text-align: left;">
- 1 łyżeczka siekanego świeżego imbiru</div>
<div style="text-align: left;">
- 1 łyżeczka sosu rybnego</div>
<div style="text-align: left;">
- 1 łyżeczka sosu sojowego</div>
<div style="text-align: left;">
- 1 łyżeczka oleju sezamowego</div>
<div style="text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Przygotowanie sałatki:</b></div>
<div style="text-align: left;">
Pęczak gotujemy na sypko. Szczypiorek i pomidory siekamy. Wszystkie składniki - razem z kiełkami, imbirem, sosami, sokiem i olejem - mieszamy razem i odstawiamy do przegryzienia.</div>
<div style="text-align: left;">
Podajemy warstwowo lub osobno. Voila!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjngmCknrGomrawX_CFXTT9EFIOJtxqIIjOofNCG0hOXSKBGHseSV0J8Da2YtfJGnUauSoqQ5t-RKHv-dLZyK-lrO7NgXKSllNzlatXPCDkBkbewsDxglPW-b_lkp1FeMq9oiSQFAVxCmQC/s1600/Miruna+na+parze+na+sa%25C5%2582atce+z+kaszy+p%25C4%2599czak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjngmCknrGomrawX_CFXTT9EFIOJtxqIIjOofNCG0hOXSKBGHseSV0J8Da2YtfJGnUauSoqQ5t-RKHv-dLZyK-lrO7NgXKSllNzlatXPCDkBkbewsDxglPW-b_lkp1FeMq9oiSQFAVxCmQC/s400/Miruna+na+parze+na+sa%25C5%2582atce+z+kaszy+p%25C4%2599czak.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-40180657578051486642016-01-18T10:51:00.003+01:002016-01-18T10:51:49.070+01:00Kurczak w białym sosie z żurawiną<div style="text-align: justify;">
Bach, stało się, skończyła 24 lata. O dziwota, pierwszym szaleństwem, na które sobie pozwalam w związku z tym, jest opublikowanie przepisu na blogu. Biednym, zapomnianym i zakurzonym, któremu najbardziej obrywa się od czasu, gdy zbliżyłam się do granicy między szalonym czasem studiów a dorosłym życiem i poszukiwaniem własnego miejsca, które zapewniłoby mi utrzymanie.</div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div style="text-align: justify;">
Ale może przejdźmy do kurczaka.</div>
<div style="text-align: justify;">
To danie jest idealnym rozwiązaniem na rodzinne niedzielne obiady. Za jednym bowiem zamachem zyskujemy zupę (rosół) i mięso do głównego dania. W naszym domu - ale w wersji z rodzynkami - pojawiało się bardzo często. Zwłaszcza właśnie, podczas rzadkich spotkań rodzinnych.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>KURCZAK W BIAŁYM SOSIE Z ŻURAWINĄ</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDeFbiXkQ42_bVz6HKR4nH3z0JWxKQ7Ept_u7i5eb2fw20UyCC1exOmsUVS6nWHA4VEYiZMRzgsuXIX-kCwI953Jo7y8VXlmBHkUHQS0qjlc7xWPyv7iT_vFLCZ5qBbQYXUlDrnGf_ETKG/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDeFbiXkQ42_bVz6HKR4nH3z0JWxKQ7Ept_u7i5eb2fw20UyCC1exOmsUVS6nWHA4VEYiZMRzgsuXIX-kCwI953Jo7y8VXlmBHkUHQS0qjlc7xWPyv7iT_vFLCZ5qBbQYXUlDrnGf_ETKG/s400/glowne.JPG" width="267" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki mięsno-rosołowe:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 1 kurczak</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 3 marchewki</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 1 pietruszka</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- kawałek selera</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 1 cebula</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- pół łyżeczki pieprzu kolorowego ziarnistego</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 4 ziarenka ziela angielskiego</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 3-4 liście laurowe</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- sól</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Mięso porcjujemy i czyścimy. Warzywa obieramy i opiekamy nad palnikiem lub na suchej patelni. Wszystko umieszczamy w garnku i zalewamy zimną wodą. Wrzucamy pół łyżeczki ziarenek kolorowego pieprzu, 4 ziarenka ziela angielskiego i 3-4 liście laurowe. Solimy dopiero po około 30 minutach. Gotujemy na mały ogniu do miękkości warzyw i mięsa (około 1-1,5 godziny). Wyciągamy mięso, warzywa i przyprawy. Mięso odkładamy na bok, warzywa kroimy w talarki, przyprawy odrzucamy.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Składniki na sos:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 500 mililitrów rosołu</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 100 gramów suszonej żurawiny</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 1 łyżeczka octu 10%</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 2 łyżeczki cukru (opcjonalnie)</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 100 mililitrów śmietanki 18% (słodkiej)</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 3 łyżeczki mąki</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- pieprz</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Przygotowanie sosu:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Pierwsze 250 mililitrów rosołu podbieramy jeszcze w trakcie jego gotowania i zalewamy nim żurawinę. Przykrywamy miseczkę z góry, by owoce dobrze się zaparzyły. Następnie przekładamy żurawinę z płynem do garnuszka, dodajemy doń kolejne 250 mililitrów rosołu oraz przyprawiamy solą, cukrem, octem i pieprzem. W niewielkiej ilości rosołu, w osobnym słoiku, mieszamy śmietanę oraz mąkę, które dodajemy do garnuszka z żurawiną i mieszamy. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Najlepiej smakuje z ryżem. </div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIo2kuuy413AQsALQCnu2ByZAOvYam4jk9Q-qMg3LJWoi7DIYVIAPvt3tD4sMtpKWYrNeEmW5Qflqfp90kpTl4SAdqJUlUMmGD0S4Xh5SYE1pwibemGyPnQGkrNhSbxM9MlGgE7GKTx3Q4/s1600/Kurczak+w+bia%25C5%2582ym+sosie+z+%25C5%25BCurawin%25C4%2585.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIo2kuuy413AQsALQCnu2ByZAOvYam4jk9Q-qMg3LJWoi7DIYVIAPvt3tD4sMtpKWYrNeEmW5Qflqfp90kpTl4SAdqJUlUMmGD0S4Xh5SYE1pwibemGyPnQGkrNhSbxM9MlGgE7GKTx3Q4/s400/Kurczak+w+bia%25C5%2582ym+sosie+z+%25C5%25BCurawin%25C4%2585.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :) (oby szybciej niż ostatnio)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-14136808908689216372016-01-06T12:18:00.000+01:002016-01-06T12:18:47.552+01:00„Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na jesień”, Beata Pawlikowska - recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPlnpHnj5mjGFv9h5-DoE4m5J5uh7NxUxGbELL6aK9T2OxjkpzZfIvo7KFLHxeW3NM2LTujH6DeCgC8LQJVlLIZVN0-fl1tPHOXrtj7yzdRJUhiE8r658kJKmrVR70R76cvIA2_GwM__Ru/s1600/IMG1448620535957_59285_2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPlnpHnj5mjGFv9h5-DoE4m5J5uh7NxUxGbELL6aK9T2OxjkpzZfIvo7KFLHxeW3NM2LTujH6DeCgC8LQJVlLIZVN0-fl1tPHOXrtj7yzdRJUhiE8r658kJKmrVR70R76cvIA2_GwM__Ru/s320/IMG1448620535957_59285_2.jpg" width="286" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jesień to czas, w którym dzieją się w moim smakowym życiu
dwie rzeczy. Po pierwsze – jem więcej, bo lubię jak ciepło rozchodzi się z
żołądka po wyziębionym, jeszcze nieprzyzwyczajonym do ochłodzenia (chociaż nie
w tym roku), ciele. Po drugie – częściej gotuję zupy i dania jednogarnkowe, za
którymi w innym okresie nieszczególnie przepadam. Kiedy sięgałam po jesienne
przepisy z kuchni Beaty Pawlikowskiej liczyłam więc na ciekawe, zdrowe i
warzywne propozycje z tych właśnie kręgów. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
I nie przeliczyłam się. W zgodzie z wyznawaną filozofią
autorka proponuje czytelnikom wykorzystanie produktów sezonowych, najlepiej z
ekologicznych upraw. Na dodatek w zgodzie z kuchnią pięciu przemian. Tak, jak w
zbiorze przepisów świątecznych i tutaj książeczkę wzbogacono o technologię
TAP2C, która odsyła czytelnika do kuchni samej autorki. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
A co się zmieniło? Ilość przepisów jest mniejsza, chociaż
niewiele, bo liczy sobie trzydzieści dwa zamiast trzydziestu czterech
smakowitych receptur, a okładka szczerzy się złoto i pomarańczowo. Pawlikowska
pozostaje uśmiechnięta na tej samej, co wcześniej plaży. Wizualnie to jeden z
tych tytułów, który na pewno rzuci się Wam w oczy w księgarni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Same przepisy opierają się w dużej mierze na kaszach i
warzywach. Jakby autorka czytała mi w myślach, znaczna ich część to dania
jednogarnkowe, gęste i sycące. Kuszą kolorowymi fotografiami i w ogóle
różnobarwnością składników. Jest pierwsza w nocy, kiedy to piszę. Nie jadłam
ani obiadu, ani kolacji, a teraz jest już raczej za późno, więc mam wrażenie,
że stronice tej odsłony „Szczęśliwych garnków” droczą się ze mną złośliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Gdybym się jednak uparła, mogłabym przygotować posiłek w
zaledwie kilka minut. Chociaż bowiem propozycje dań wydają się złożone – wiele kolorów,
kształtów, warzyw – to w rzeczywistości tylko wyglądają na pracochłonne. Ktoś,
kto ma wprawę w siekaniu jarzyn z pewnością byłby w stanie zaskoczyć nawet
teściową, która postanowiłaby poinformować o swojej wizycie na dziesięć minut
przed zapukaniem do drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tym razem Pawlikowska nie zaproponowała żadnych zdrowych
słodyczy, ale jestem jej to w stanie wybaczyć, dzięki przepisowi na zupę z
kabaczka, dynię z pomarańczami i dzikim ryżem czy pięknie układające się
podczas samej już wymowy danie: garnek jesiennej radości. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Tak jak poprzednio zastanawiałam się, czy wyznawcy podobnej
filozofii jedzenia nie poczują się trochę oszukani małą oryginalnością
przepisów, tak w przypadku jesiennych propozycji nie mam podobnych wątpliwości.
Wydaje mi się nawet, że są bardziej wymyślne i finezyjne, niż te, które autorka
proponowała na uroczystości świąteczne. Niezależnie jednak od wszystkiego,
zwłaszcza, że w tym roku jesień coś się przeciąga, zamierzam wypróbować znaczną
część przepisów Pawlikowskiej. Za niecałe 20 złotych i Wy możecie dołączyć do
tej misji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Publikowano również na:</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s1600/logodk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="103" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s200/logodk.jpg" width="200" /></a></div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script>AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-77689565522307385352015-12-21T11:30:00.001+01:002015-12-21T11:31:10.002+01:00Pierniczki alpejskieCo roku obiecuję sobie, że zrobię tradycyjne pierniki, które zmiękną przez miesiąc przed Świętami. Ostatecznie nigdy się to nie udaje i wtedy ratuje mnie przepis na pierniczki alpejskie, które nadają się do jedzenia natychmiast po upieczeniu i przestygnięciu :)<br />
Przepis pochodzi z Manufaktury Ciastek :)<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>PIERNICZKI ALPEJSKIE</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsfrIpKR5L4BUTMVYdhuwdTCVKXk0AFHC-IgI5Rt_Z0tum2NASTq3IlJIRWnnW5rE3k4ojWtHssGaY52_RDtViT0jZ4PO7ZkYryvg8ULIQy9j0YUMuwHYWPjoowvFDYS5GaO5mPNYKawdY/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsfrIpKR5L4BUTMVYdhuwdTCVKXk0AFHC-IgI5Rt_Z0tum2NASTq3IlJIRWnnW5rE3k4ojWtHssGaY52_RDtViT0jZ4PO7ZkYryvg8ULIQy9j0YUMuwHYWPjoowvFDYS5GaO5mPNYKawdY/s400/glowne.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Składniki:</b></div>
<div style="text-align: left;">
- 1 kilogram mąki</div>
<div style="text-align: left;">
- 8 żółtek</div>
<div style="text-align: left;">
- 3 białka</div>
<div style="text-align: left;">
- 1,5 szklanki cukru</div>
<div style="text-align: left;">
- 3 łyżki kakao</div>
<div style="text-align: left;">
- 200 mililitrów śmietany kwaśnej</div>
<div style="text-align: left;">
- 3 łyżeczki sody</div>
<div style="text-align: left;">
- 4 łyżeczki przyprawy do piernika</div>
<div style="text-align: left;">
- 250 gramów masła</div>
<div style="text-align: left;">
- 400 gramów miodu</div>
<div style="text-align: left;">
- opcjonalnie: marmolada i/lub lukier</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: left;">
Rozpuszczamy masło, miód i przyprawy. Odstawiamy do wystygnięcia. Białka ubijamy na sztywno. Następnie stopniowo dodajemy do nich cukier wciąż ubijając oraz pojedynczo żółtka. W oddzielnej miseczce mieszamy śmietanę z sodą i czekamy aż się spulchni. W kolejnej misce (a najlepiej w robocie) umieszczamy mąkę i kakao. Dodajemy masę miodową i białka. Mieszamy i dodajemy śmietanę. Wyrabiamy ciasto, które wyjdzie dość luźne. Wstawiamy je do lodówki na przynajmniej 24 godziny, by zgęstniało.<br />
Po tym czasie rozwałkowujemy je - po obfitym obsypaniu mąką - i wycinamy pierniczki. Na wycięte ciasto nakładamy nieco marmolady i przykrywamy drugim wyciętym fragmentem. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 8-10 minut do zezłocenia. Po upieczeniu będą miękkie, ale stwardnieją po kilku minutach. Po ostudzeniu można je jeszcze polukrować. Voila!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZeOKk_DKLVE56t3uhrc6QC1Abd-4F_0UMdb-w0BKFaQGz7MEOgbpkr-2Gcr3lKoTg14NfeKv2ElU9YLh_0JbKSRmn1yjUQbr-2n08lizqHumYuRLY-qOstotZKXuiosPRuAHU-vvZOImF/s1600/Pierniczki+alpejskie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="225" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZeOKk_DKLVE56t3uhrc6QC1Abd-4F_0UMdb-w0BKFaQGz7MEOgbpkr-2Gcr3lKoTg14NfeKv2ElU9YLh_0JbKSRmn1yjUQbr-2n08lizqHumYuRLY-qOstotZKXuiosPRuAHU-vvZOImF/s400/Pierniczki+alpejskie.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-81025581935242785992015-12-20T11:11:00.002+01:002015-12-20T11:11:28.251+01:00Gulasz z serc indyczych<div style="text-align: justify;">
Podobne potrawy kojarzą mi się głównie w domem, bo sama ich nie przygotowuje. W ogóle ostatnio dziwnie się czuję, gotując. Odkąd wszystkie moje kuchenne wyczyny przeznaczone są wyłącznie dla mnie (może poza ciastkami, które chętnie rozdaję) i staram się wybierać potrawy, które łatwo odgrzewać przez następne dwa dni, próbuję zupełnie innych smaków i typów dań. </div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div style="text-align: justify;">
Gulasz z serc indyczych to jedna z tych potraw, którą albo się kocha albo nienawidzi. Większość ludzi odstręcza jednak wizja zajmowania się podrobami. Tymczasem nie dość, że to bardzo delikatny rodzaj produktu, to jednocześnie stosunkowo tani i szybki w przygotowaniu. Spróbujcie, a nie pożałujecie :)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>GULASZ Z SERC INDYCZYCH</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-zQOm28fLYGa4THNlETWWqRebpQuvCtTiAgkKtVpzqp1FCPXl5Y7-84rS7eveC7jSRLJOkqkQD3Kguh6j5CqQuEhZcUI0EGu9gZKd1c0zTjZjnJSKDi9qOpNe8s1r7TPH6wJLNUJwDfDS/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-zQOm28fLYGa4THNlETWWqRebpQuvCtTiAgkKtVpzqp1FCPXl5Y7-84rS7eveC7jSRLJOkqkQD3Kguh6j5CqQuEhZcUI0EGu9gZKd1c0zTjZjnJSKDi9qOpNe8s1r7TPH6wJLNUJwDfDS/s400/glowne.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 700 gramów serc indyczych</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 50 mililitrów śmietany kwaśnej 18%</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 1 łyżka mąki</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- pół pęczka pietruszki</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 3-4 liście laurowe</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 4-5 ziaren ziela angielskiego</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- pieprz</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- sól</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both;">
Serca płuczemy, oczyszczamy z niepożądanych błon i tym podobnych, a następnie kroimy w grubsze plastry i raz jeszcze płuczemy. Gotujemy w ilości wody nieco większej niż przykrywającej serca razem z liściem laurowy i zielem angielskim do miękkości. Jeżeli w trakcie gotowania pojawi się szum - zdejmujemy. Olewamy nieco wywaru do słoika, przestudzamy go nieco, dodajemy do niego mąkę oraz śmietanę i energicznie mieszamy do połączenia. Zdejmujemy garnek z palnika. Dodajemy mieszankę do serc i mieszamy aż całość zgęstnieje i będzie jednolita. Stawiamy na palniku. Doprawiamy gulasz solą i pieprzem. Podajemy z siekaną natką pietruszki. Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXdw3hH43_-F_xxLNbilIaKxNjobCJQN9j3BCn6RR40Iol4JgBZqniwsr6mRp4pbWQOsrlK7O52m4-bFqnG0M5tE3i7c72GxQYHS3cGnGHv1Iwe0wJZc2G69RMvD4Eu9EXDCaKKJ7x1dOu/s1600/Gulasz+z+serc.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXdw3hH43_-F_xxLNbilIaKxNjobCJQN9j3BCn6RR40Iol4JgBZqniwsr6mRp4pbWQOsrlK7O52m4-bFqnG0M5tE3i7c72GxQYHS3cGnGHv1Iwe0wJZc2G69RMvD4Eu9EXDCaKKJ7x1dOu/s400/Gulasz+z+serc.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-7445424250011712262015-12-17T10:33:00.001+01:002015-12-17T10:35:42.142+01:00„Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na Święta”, Beata Pawlikowska - recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_yOePF5xab_OI9TziIdbUe-75j4PNJEP06gk_ARXPybCXp2qbWMpk2FRGbTkG5Z7WTypwhSHLfTsIW6ChrNHK4jfzRG02GSMCupUNluC-AqdzrGx5KiCT_71xeXrxsvcwzWVMSD9ZnBH3/s1600/szczesliwe-garnki-kulinarna-ksiazka-z-przepisami-na-swieta-b-iext30548743.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg_yOePF5xab_OI9TziIdbUe-75j4PNJEP06gk_ARXPybCXp2qbWMpk2FRGbTkG5Z7WTypwhSHLfTsIW6ChrNHK4jfzRG02GSMCupUNluC-AqdzrGx5KiCT_71xeXrxsvcwzWVMSD9ZnBH3/s1600/szczesliwe-garnki-kulinarna-ksiazka-z-przepisami-na-swieta-b-iext30548743.jpg" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zdecydowanie nie należę do docelowego targetu przepisów
Beaty Pawlikowskiej, która wyznaje zasady nie tylko kuchni pięciu przemian, ale
rezygnuje również ze wszystkich produktów przetworzonych (o mięsie nie muszę
chyba wspominać). To weganka, która z przyrządzania posiłków uczyniła filozofię
życia (dla jasności – nie jako pierwsza i pewnie nie jako ostatnia). Po
propozycje dań na święta Pawlikowskiej sięgnęłam głównie z ciekawości. Bo o ile
bez problemu wyobrażałam sobie podobną dietę na co dzień, to nie miałam
absolutnie żadnego pojęcia, jak wygląda w wersji wyjątkowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zbiór przepisów format ma niewielki, nieco więcej niż połowa
kartki a4. Okładka jest sztywna i lśniąca w pięknym, zielonym kolorze z
czerwonymi dodatkami – iście świątecznie. Nieszablonowo prezentuje się w tym
otoczeniu fotografia autorki nad krystalicznie czystą wodą. Wnętrze zbioru jest
dopracowane – całe zadrukowane stronice, czytelne instrukcje i fotografie
proponowanych posiłków. W kwestii wykonania nie ma po prostu do czego się
przyczepić. Zwłaszcza, że treść została także wzbogacona o technologię TAP2C, która odsyła czytelnika do kuchni samej autorki - super!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na Święta”,
bo tak brzmi pełen tytuł propozycji Pawlikowskiej, zawiera trzydzieści cztery
przepisy absolutnie pozbawione nie tylko mięsa, jajek, masła czy majonezu, ale
również np. typowej, zwykłej pszennej mąki (zastępuje ją mąka z samopszy,
starej odmiany pszenicy, uprawianej w Polsce wyłącznie na ekologicznych
plantacjach). Chodzi nie tylko o to, żeby było wegańsko, ale również o to, by
było zdrowo. Pawlikowska wykorzystuje więc w swoich przepisach najprostsze,
najbardziej „pierwotne” składniki, starając się by były możliwie wolne od
skażenia współczesnego świata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Zgodnie z zapowiedzią na początku książki proponowane przez
autorkę dania nie są skomplikowane. Zazwyczaj składają się jedynie z kilku
składników i garści niewymyślnych przypraw. Wbrew moim obawom nie są to
propozycje, na których przygotowanie należałoby wydać majątek. Gdyby ktoś
chciał spróbować przepisów Pawlikowskiej teraz, już i natychmiast, to – może nie
w wersji superekologicznej – dostałby większość składników w osiedlowym
sklepiku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Najciekawszym dla mnie okazał się fakt, że pomimo ogromnej
odległości przekonań, co do filozofii jedzenia między mną a Beatą Pawlikowską,
w bardzo podobny sposób przygotowujemy chleby – korzystając z zakwasu, nasion i
pozwalając, by miał potrzebny mu czas. Największym zaskoczeniem fakt
umieszczenia pośród przepisów jabłka, gdzie przepisem są wskazówki jak się nim delektować
w okresie świąt.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie sądzę, aby bardzo ascetyczne przepisy autorki skusiły
mięsożerną część społeczeństwa i zmusiły ją do zmiany nawyków żywieniowych,
niemniej warto spróbować urozmaicić nimi swój standardowy posiłek, czy też –
wigilijny stół. Ja w tym roku spróbuję zastąpić typową kapustę, jednym z
podobnych przepisów Pawlikowskiej, a kilka innych pomysłów wykorzystam w
nieświątecznym okresie roku. Ponieważ staram się też ograniczać cukier, gdzie
tylko do możliwe, z wielką przyjemnością upiekę wszystkie proponowane przez
autorkę zdrowie ciasteczka, na których widok naprawdę leci ślinka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Mam pewien problem z tą książką. Nieskomplikowane przepisy
na gryczane kotlety, soczewicę czy innego rodzaju kaszę, nie będą stanowiły dla
wyznawców podobnej filozofii żadnego zaskoczenia (tak mi się przynajmniej
wydaje), z kolei jej opozycjonistów – zwłaszcza tych zatwardziałych –
niekoniecznie zainteresują. Z drugiej jednak strony, kto zna Beatę Pawlikowską,
ten wie, czego należy się spodziewać. Myślę, że książka najlepiej sprawdzi się
jako świąteczny prezent dla współpracowników czy kolegów ze szkoły (jeżeli
wiemy, że podobne tematy ich interesują) – jest solidnie wydana, niedroga i w
pewien sposób inspirująca. A zresztą, przekonajcie się sami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Recenzja publikowana również na:</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s1600/logodk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="103" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s200/logodk.jpg" width="200" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script>AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-91356851519395581402015-12-07T10:49:00.000+01:002015-12-07T10:49:56.044+01:00Polska wersja włoskich ciasteczek cantucciniOstatnio bardzo często piekę te ciasteczka, bo są proste w przygotowaniu, smaczne i porównywalnie z innymi słodkościami - zdrowe. Wymagają też zwolnienia, bo najlepiej smakują maczane w kawie lub herbacie. Brzmi jak coś na święta, prawda?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>POLSKIE WŁOSKIE CANTUCCINI</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-Hl8KedmyoNlzEsqBydBce0QzZkyW7Xb1Ff8AdVr_W6g9IGjLee4kufGS-AJrbBYaY1r8jwn6JRbaTrxUvg17-HzaXvxtOIMfdJzuzuXsY1_ymn6PSGnZ1rAzw8Wq1etXbAUerFcgnBVj/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-Hl8KedmyoNlzEsqBydBce0QzZkyW7Xb1Ff8AdVr_W6g9IGjLee4kufGS-AJrbBYaY1r8jwn6JRbaTrxUvg17-HzaXvxtOIMfdJzuzuXsY1_ymn6PSGnZ1rAzw8Wq1etXbAUerFcgnBVj/s400/glowne.JPG" width="267" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 250 gramów mąki</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 100 gramów (+ 2-3 łyżki) słonecznika</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 100 gramów cukru</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- 2-3 jajka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- szczypta soli</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
- olejek migdałowy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Wszystkie składniki oprócz dodatkowego słonecznika zagniatamy razem. Formujemy wałek o średnicy 3-4 centymetrów, obtaczamy go w dodatkowym słoneczniku i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, a następnie wstawiamy ją do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 30 minut. Po upływie tego czasu przekładamy ciasto na deskę do krojenia. Bardzo ostrym nożem kroimy plastry grubości 1,5 centymetra. Układamy je na blaszce i ponownie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160°C. Pieczemy przez 10-12 minut, po czym przewracamy ciasteczka na drugą stronę i ponownie pieczemy przez kolejne 10-12 minut. Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<span style="color: #292929; font-family: "cuprum" , "arial" , "arial unicode ms" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 18px; line-height: 27px;"><i>Podstawą do powstania tego przepisu był przepis na cantuccini książki Lidla.</i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<span style="color: #292929; font-family: "cuprum" , "arial" , "arial unicode ms" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 18px; line-height: 27px;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXzfl1jdwYxeGQ80mtb8HGoGDMDehOKz70qfoW2XLEHZLbZ46EgGwyu2ZVhyphenhyphenle8k41T9DXvT40yT8f0vAQ7Q6hUzewaBEQIGwhkNAkyj9Zfz7hDmRqeHcPUBmZzLdO3RAdbSPGec8DKX8n/s1600/cantuccini+polskie.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXzfl1jdwYxeGQ80mtb8HGoGDMDehOKz70qfoW2XLEHZLbZ46EgGwyu2ZVhyphenhyphenle8k41T9DXvT40yT8f0vAQ7Q6hUzewaBEQIGwhkNAkyj9Zfz7hDmRqeHcPUBmZzLdO3RAdbSPGec8DKX8n/s400/cantuccini+polskie.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #292929; font-family: "cuprum" , "arial" , "arial unicode ms" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 18px; line-height: 27px;"><i><br /></i></span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<span style="color: #292929; font-family: "cuprum" , "arial" , "arial unicode ms" , "helvetica" , sans-serif;"><span style="background-color: white; font-size: 18px; line-height: 27px;">Smacznego i do napisania wkrótce! :)</span></span></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-13447353772832719022015-11-24T12:54:00.001+01:002015-11-24T12:54:19.269+01:00Dacquois orzechowe z cytrynowym kremem i borówkami amerykańskimi<div style="text-align: justify;">
Zaniedbuję Was ostatnio bardzo. Nie będę składała obietnic bez pokrycia, że to się zmieni. Wciąż gotuję, lista przepisów do publikacji piętrzy się i zerka na mnie nieufnie, z wyrzutem. Za dużo czasu pochłania mi czytanie, oglądanie, recenzowanie; działanie na pięciu innych portalach poza Życiem zamkniętym w smaku. Nie powiem, to nieprzyjemna sprawa, ale kwestia przyszłości, kończenia studiów i tego, co "później" odcisnęła na mnie swoje piętno. Liczę, że rozumiecie. I, że będziecie korzystali ze zgromadzonych tu przepisów nawet, jeżeli nowe będą ukazywały się rzadko :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>DACQUOIS ORZECHOWE Z CYTRYNOWYM KREMEM I BORÓWKAMI AMERYKAŃSKIMI</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK1XslrjZhm5aQgSj7CoRyjvEGIcBCRqaBPc8wBW5PNYIIt6lOfNd2VpBfJLkNfJ2D0CC_eGca5bKLR44RzzBDvH6IisDWg39yfRBI6aA1cFW5X3w_8xF9CtpLFWrmsrqI8rsvwJzdm5fy/s1600/Dacquois+orzechowe+z+cytrynowym+kremem+i+bor%25C3%25B3wkami+ameryka%25C5%2584skimi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgK1XslrjZhm5aQgSj7CoRyjvEGIcBCRqaBPc8wBW5PNYIIt6lOfNd2VpBfJLkNfJ2D0CC_eGca5bKLR44RzzBDvH6IisDWg39yfRBI6aA1cFW5X3w_8xF9CtpLFWrmsrqI8rsvwJzdm5fy/s400/Dacquois+orzechowe+z+cytrynowym+kremem+i+bor%25C3%25B3wkami+ameryka%25C5%2584skimi.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki na ciasto (dacquois):</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 6 białek</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 150 gramów cukru (kryształ)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 100 gramów cukru pudru</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 200 gramów orzechów laskowych</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 100 gramów migdałów (płatków)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Przygotowanie ciasta (dacquois):</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
150 gramów orzechów laskowych i 50 gramów migdałów mielimy na mączkę. 50 gramów orzechów i 50 gramów migdałów siekamy. Biała ubijamy na sztywną pianę, stopniowo dodając do nich cukier (kryształ). Orzechową mąkę łączymy z cukrem pudrem. Dodajemy do tego ubite białka i mieszamy do połączenia składników, ale delikatnie i w jedną stronę. Wykładamy ciasto do dwóch identycznych form wyłożonych papierem do pieczenia. Wygładzamy. Jeden z krążków obsypujemy siekanymi orzechami i migdałami. Pieczemy w temperaturze 190 stopni przez 30-35 minut. Studzimy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki na krem cytrynowy:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 6 żółtek</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 opakowania cukru wanilinowego</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 80 gramów cukru</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- sok z 1 cytryny</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 12 gramów żelatyny rozpuszczone w 50 mililitrach wody</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 600 mililitrów śmietanki 36%</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Przygotowanie kremu cytrynowego:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Żółtka łączymy z cukrami, a następnie ubijamy je na parze (miska nad gotującą się w garnku wodą). Po rozpuszczeniu cukru dodajemy do żółtek sok z cytryny. Ubijamy całość na parze do chwili, gdy zrobi się puszysta. Gdy zacznie gęstnieć dodamy do niej rozpuszczoną żelatynę i mieszamy do połączenia. Zdejmujemy z ognia i lekko przestudzamy (ma być nieco ciepła).</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Śmietankę ubijamy na sztywno. Dodajemy 2-3 jej łyżki do masy żółtkowej. Mieszamy energicznie. Następnie dodajemy resztę ubitej śmietanki i mieszamy do połączenia, delikatnie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki do złożenia całości:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- spody dacquois</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- krem cytrynowy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 300 gramów borówek amerykańskich</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Spód bez orzechów wykładamy na odpowiedniej wielkości talerz z obejmą od tortownicy. Wykładamy krem partiami posypując go borówkami. Całość przykrywamy krążkiem z orzechami (orzechami do góry). Chłodzimy w lodówce przez minimum 2 godziny. Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<i>Podstawą do powstania tego przepisu był deser z książki "Cukiernia Lidla"</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSpUz7gNTPyKlgtjsk2Qz96KdBMr8OAHJzAhfHxjR2DujwQ0xJyQDYMHpzNFgsmehMmkdt2MERuMzNC722s72dxuXmDFeSllC6hiTEIWbjA-zI24dFJhLQPLrN8VHhQoi1gfODzPk5fZ1q/s1600/dol.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSpUz7gNTPyKlgtjsk2Qz96KdBMr8OAHJzAhfHxjR2DujwQ0xJyQDYMHpzNFgsmehMmkdt2MERuMzNC722s72dxuXmDFeSllC6hiTEIWbjA-zI24dFJhLQPLrN8VHhQoi1gfODzPk5fZ1q/s400/dol.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-28037410575980722632015-11-09T11:04:00.001+01:002015-11-09T11:04:33.840+01:00Rolowane mięso mielone w panierce z czosnku niedźwiedziego nadziewane serem Choroba, choroba i po chorobie. Powoli odzyskuję smak i węch, chociaż katar nie odpuszcza. Nie wiem, dlaczego, ale, gdy źle się czuję najchętniej spożywam tylko dania płynne lub półpłynne - wszelkie zupy, leczo, dania jednogarnkowe, gulasze. Skoro jest już lepiej, pokusiłam się o "normalny" obiad. :)<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ROLOWANE MIĘSO MIELONE</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinm8LMTd3kS1m6u_del5ipfRbueu9kX8VHbLOhCq63SbwDS8vaL18Kdsm_MzmZdYxWyk0ZSybAv8g3uFq39NRoPO6TicYkoG7E-ZlT5J8puatwZ3Y6lvYx4xFSyvQtCfQcHYysCRlIp_Mf/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinm8LMTd3kS1m6u_del5ipfRbueu9kX8VHbLOhCq63SbwDS8vaL18Kdsm_MzmZdYxWyk0ZSybAv8g3uFq39NRoPO6TicYkoG7E-ZlT5J8puatwZ3Y6lvYx4xFSyvQtCfQcHYysCRlIp_Mf/s400/glowne.JPG" width="267" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 400 gramów mięsa mielonego wieprzowo-wołowego</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 50 gramów żółtego sera</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 jajko</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 łyżki bułki tartej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- papryka ostra</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- papryka słodka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- chilli</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- pieprz kolorowy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- sól</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- czosnek niedźwiedzi</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Mięso mielone doprawiamy: paprykami, pieprzem i solą. Dodajemy jajko i bułkę tartą. Ser kroimy w grube słupki. Matę do sushi wykładamy folią spożywczą. Na niej płasko układamy mięso. Około 1-2 centymetrów od brzegu powinny znaleźć się słupki sera. Całość zwijamy ściśle, jak sushi. Obtaczamy w czosnku niedźwiedzim. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Smażymy na niewielkiej ilości oleju lub grillujemy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Podajemy z sosem czosnkowym (<a href="http://wsmakuzamkniete.blogspot.com/2014/04/sos-czosnkowy.html">klik!</a>). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3SdN9wHEqyRAjAamu7NiI8PuHnVz99KWrm3XCb9uZfnfRA-VCQLDqNBWtT2U8mPe3deeq1Pu1RqLb4b8-1ZS5kV4g_mAmyJO2pZBV2AQT3teVsnqCK7ZQNPu_OBQhn2SB4AM-ttMszrZO/s1600/Rolowane+mi%25C4%2599so+mielone+nadziewane+serem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3SdN9wHEqyRAjAamu7NiI8PuHnVz99KWrm3XCb9uZfnfRA-VCQLDqNBWtT2U8mPe3deeq1Pu1RqLb4b8-1ZS5kV4g_mAmyJO2pZBV2AQT3teVsnqCK7ZQNPu_OBQhn2SB4AM-ttMszrZO/s400/Rolowane+mi%25C4%2599so+mielone+nadziewane+serem.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-85976661080000908702015-11-02T11:38:00.001+01:002015-11-02T11:38:46.169+01:00Zupa pomidorowaZachorzałam. No cóż, organizm najwyraźniej miał już dość szalonego tempa mojej egzystencji. W jednej godzinie drapało mnie w gardle, w drugiej już biegłam po chusteczki higieniczne, a w trzeciej zadano mi ostateczny cios i zaległam. Oby szybko się skończyło.<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div>
Na choroby? Zupka! Pomidorowa najchętniej :)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZUPA POMIDOROWA</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihh8u7swPHe7dijNOjwDTP6b6MNlY7eYawYbTL7u7Wb8tUBl0y4delrVNnoAkrVNUPu1j7QyVbyU6Ai-dwfzBNkE0U_c-TdfhRw3cPKMfHmLL3x8t0m0XxL9ALAs-6USec4kByEAnnrr__/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihh8u7swPHe7dijNOjwDTP6b6MNlY7eYawYbTL7u7Wb8tUBl0y4delrVNnoAkrVNUPu1j7QyVbyU6Ai-dwfzBNkE0U_c-TdfhRw3cPKMfHmLL3x8t0m0XxL9ALAs-6USec4kByEAnnrr__/s400/glowne.JPG" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<div>
<b>Składniki:</b></div>
<div>
- dowolne mięso drobiowe (najlepiej bardziej tłuste części - skrzydełka, nogi etc.)</div>
<div>
- 3 marchewki</div>
<div>
- 1 pietruszka</div>
<div>
- 1 cebula</div>
<div>
- kawałek selera</div>
<div>
- koncentrat pomidorowy</div>
<div>
- śmietana kwaśna 18%</div>
<div>
- 2-3 liście laurowe</div>
<div>
- 4-5 ziarenek ziela angielskiego</div>
<div>
- 4-5 ziarenek pieprzu kolorowego</div>
<div>
- sól</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
Cebulę obieramy i opalamy. Marchew, pietruszkę i selera obieramy i kroimy w talarki. Mięso i warzywa wkładamy do garnka i zalewamy wodą do 3/4 wysokości. Wrzucamy liście laurowe, ziele angielskie i kolorowy pieprz. Gotujemy do miękkości mięsa i warzyw. Wyciągamy mięso i obieramy je z kości. Siekamy i wrzucamy z powrotem do garnka. Dodajemy koncentrat pomidorowy wedle uznania. Ja lubię bardziej wyrazisty smak, więc do garnka trafia 1,5 małego słoiczka koncentratu. Solimy. Podajemy zabieloną śmietaną lub z jej kleksem. Voila!</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxlYQZkUJNEJTpKCKnaJmDWyny9AgAdIkRbcllE-NLDrg53B41B1kz7nuRsA4UZbPcpews58IdYJFPX1mnJ1posULACXJBhkNeYsmqvRXCZKozMSrlVHNdmZlL7k3JMCzLZ8XRdpXn55LM/s1600/Zupa+pomidorowa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxlYQZkUJNEJTpKCKnaJmDWyny9AgAdIkRbcllE-NLDrg53B41B1kz7nuRsA4UZbPcpews58IdYJFPX1mnJ1posULACXJBhkNeYsmqvRXCZKozMSrlVHNdmZlL7k3JMCzLZ8XRdpXn55LM/s400/Zupa+pomidorowa.jpg" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
</div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-4562110075181775132015-10-28T09:44:00.000+01:002015-10-28T09:44:37.450+01:00"Pyszne do pudełka" Grażyna Bober-Bruijn - recenzja<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgt_o90V7_oHKCnJNaybZeTN4Xk4B5o6Vg0W9LsZxDrti8LvNDnGQpdf29K5EI_VN8LttZqlKT8ERo5LJQ-4yrAzKXihOgVH96IGlj0Xz5wTVeHGH-bpI1nEmN5BaIvfkoe7wzESDcP_uKC/s1600/pyszne300.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgt_o90V7_oHKCnJNaybZeTN4Xk4B5o6Vg0W9LsZxDrti8LvNDnGQpdf29K5EI_VN8LttZqlKT8ERo5LJQ-4yrAzKXihOgVH96IGlj0Xz5wTVeHGH-bpI1nEmN5BaIvfkoe7wzESDcP_uKC/s400/pyszne300.jpg" width="306" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Rano pośpiech i brak czasu na solidne śniadanie. Jakaś kawa
w biegu, niedopita do końca, której kilka ostatnich łyków weźmie się jeszcze
wieczorem, po powrocie z pracy. Większość czasu spędzamy poza domem, a w
brzuchu burczy, nie nadąża za szalonym trybem naszej egzystencji. A wokół same
fastfoody. Gotowe kanapki, burgery, zapiekanki, majonezowe sałatki… A gdyby
tak, pomimo pędu i szaleństwa móc jeść zdrowo, by mieć siłę do tego całego
pośpiechu? Grażyna Bober-Bruijn „Pysznymi do pudełka” udowadnia, że można.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jak zapowiada we wstępie autorka książki, jej pozycja nie ma
dawać gotowych wzorów na drugie śniadanie (ale nie martwcie się, jednak daje),
lecz zachęcić do własnego eksperymentowania (i to również robi). Przywołuje też
kilka informacji o japońskiej kulturze komponowania posiłków dla dzieci, na
drugie śniadanie czy obiad w szkole – idealny model pełnowartościowego menu, na
które składają się produkty zbożowe, białko i warzywa lub owoce. Autorka „Pyszne
do pudełka” wychodzi z założenia, że może nie tak samo – niekoniecznie sushi –,
ale Europejczycy również mogą komponować zestawy na wynos, które dostarczą
organizmowi wszystkich wymaganych składników odżywczych. Co więcej, nie trzeba
się przy tym szczególnie wysilać, bo niekiedy wczorajszy obiad po odpowiednim
potraktowaniu, może stać się dzisiejszym śniadaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Książka podzielona została na dziewięć rozdziałów. Część
wydaje się dość oczywista, jak jajka, zupy, sałatki, dodatki, czy wypieki słodkie
i słone. Mniej spodziewałam się past do chleba, klopsów oraz „curry, ryże,
makarony, placki”, co tylko udowadnia, że patrzę na pudełka z drugim śniadaniem
nie dość szeroko. Dodatkowo Grażyna Bober-Bruijn podpowiada, które z jej
przepisów najlepiej sprawdzą się na pikniku. Bo czy piknik to nie po prostu
dobrze skomponowany pod względem mobilności lunch lub obiad?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
„Pyszne do pudełka” to, mimo całego mojego zachwytu nad
koncepcją, zbiór przepisów dość nierówny. Z jednej bowiem strony czuć powiew
świeżości, potencjalne urozmaicenie diety, dzięki propozycjom takim, jak: różne
formy curry, czy placuszki (np. z buraka, ryżowe krakersy Sanbei) albo zamiana
chleba na pitę lub naan. Z drugiej zaś sałatki ze wszystkiego, kopiec z zającem
(mielone z jajkiem w środku) czy kanapki z kotletem, to już rzeczy znane od
dawna i od dawna przygotowywane. Tutaj nieco się zawiodłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Poza tym, widać, że Grażyna Bober-Bruijn za wzór wzięła
sobie kraje azjatyckie. Wiele z przepisów brzmi orientalnie, co jest ciekawe,
ale liczyłam na coś zupełnie w innym duchu. Zresztą nie tylko Azja stała się
dla autorki inspiracją. W „Pysznych do pudełka” znajdzie się bardzo dużo
wariacji na temat zagranicznych produktów i dań. Najmniej w tym wszystkim
Polski, co jest o tyle niewygodne, że ginie gdzieś wiele z doskonałych,
krajowych składników. Dużo przecież tańszych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie to jednak okazało się dla mnie najmniej przyjazną stroną
książki, bo przecież warto czasami urozmaicić sobie życie i smakowo zawędrować
na inny kontynent, a skorzonerze podziękować za udział w tym, czy innym
posiłku. Warto też nawet wydać większą sumę pieniędzy, by zadbać o swój
organizm. Największym rozczarowaniem okazał się więc… czas przygotowywania tych
potraw. Zawierzyłam autorce, że skupi się na „przetwarzaniu obiadów”, tymczasem
nie ma takich przepisów dużo, a te, które są, dotyczą wykorzystania jednego z
mniej czaso- czy pracochłonnych składników (np. ryżu). Sporej części z nich nie
można też przygotować dzień wcześniej, a przecież największym problemem
zabieganych osób jest właśnie brak czasu rano. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Nie zmienia to jednak faktu, że propozycje Grażyny
Bober-Bruijn są naprawdę smaczne. Muffiny orkiszowe z jagodami i białą
czekoladą z pewnością będę powtarzała, skuszę się też na muffinkowe omlety oraz
wspomniane już Sanbei. W najbliższych planach znajdują się z kolei curry,
zwłaszcza to dyniowe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dodatkowo „Pyszne do pudełka” świetnie prezentują się
wizualnie. Idealny format (naprawdę zwracam na to uwagę!) i gruby papier,
jedynie okładka ze względów praktycznych mogłaby być sztywniejsza, ale
generalnie tak chyba wygląda lepiej. Zdjęcia we wnętrzu kuszą, aczkolwiek spora
z nich część nie znajduje się w pudełku, co nieco utrudnia wyobraźni pracę,
demobilizując do wprowadzenia w życie planu zabierania do pracy skomponowanego
w domu posiłku. Tak czy siak, nawet o nich myśląc, robię się głodna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Jako inspiracja „Pyszne do pudełka” wypadają fantastycznie,
udowadniając, że hasło „na wynos” wcale nie musi ograniczać naszej kulinarnej
wyobraźni. Jako zestaw gotowych pomysłów, jest już nieco gorzej, ale wciąż
znaleźć można kilka ciekawych jedzeniowych konceptów. Czy polecam? Oczywiście!
Nawet jeżeli nie podążę za Grażyną Bober-Bruijn punkt w punkt, to zgodnie z jej
nadziejami, czuję się zainspirowana do działania. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i>Recenzja publikowana również na:</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s1600/logodk.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="166" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAtuU2oXrvC9544Ntxg30H_RtTohlzDctB4typsMGbkycA0_GHKZKOO4JY-ibI2H_8wUi0-66qfyMND9EHg84tN7HfmQtZnIDCoSiXTvrPc0Fns03uL5u3sx_bc8K7PjPhYJPv_fS5FdhR/s320/logodk.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script>AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-27030646389899679462015-10-21T12:24:00.002+02:002015-10-21T12:35:40.620+02:00Roladki z polędwiczki wieprzowej z przysmakami kresowymiTen przepis pochodzi z promocyjnej książki Lidla - "52. Pascal kontra Okrasa". Sporadycznie, ale jednak, sięgam po książki kucharskie. To trochę tak, jakby poznawać cudzy smak, wcielać się w kogoś.<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div>
Te roladki są smaczne i proste w przygotowaniu. Połączenie przysmaków kresowych i delikatnego mięsa tworzy naprawdę niezły duet.</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ROLADKI Z POLĘDWICZKI WIEPRZOWEJ Z PRZYSMAKAMI KRESOWYMI</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe8o4L2UGJtPnjDV2rvRnbRTuquEn5ZycMAXUkd5NKkBafGKB_ti7gHRBy0iAQt-oHSXtckLXoQK2njca0fWhIWajx339ZQWdiP7V-5QR4GKkQ2RIG8wu0Jb4BRE9mUkqAgA8xK8NvE63G/s1600/glowneeee.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe8o4L2UGJtPnjDV2rvRnbRTuquEn5ZycMAXUkd5NKkBafGKB_ti7gHRBy0iAQt-oHSXtckLXoQK2njca0fWhIWajx339ZQWdiP7V-5QR4GKkQ2RIG8wu0Jb4BRE9mUkqAgA8xK8NvE63G/s400/glowneeee.JPG" width="267" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 polędwiczka wieprzowa</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 opakowanie przysmaków kresowych</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 100 mililitrów porto</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 3 szalotki</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- oliwa z oliwek</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- pieprz</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- sól</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Polędwiczkę wieprzową myjemy i suszymy za pomocą ściereczki. Z mięsa odkrawamy białą błonkę i dzielimy na 4 kawałki. Każdy z kawałków delikatnie nacinamy tak, aby z każdego z nich powstał długi pasek (nacinanie powinno przypominać rozwijanie rulonu ). Tak przygotowane kawałki polędwiczki przykrywamy folią spożywczą i rozbijamy delikatnie tłuczkiem do mięsa. Doprawiamy solą i pieprzem z jednej strony.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na każdy kawałek nakładamy 3 rodzaje kiełbas z przysmaków kresowych: 2 kawałki kresowej naturalnej, 2 kawałki chorizo, 2 kawałki kresowej z pieprzem, znów chorizo, kresowa naturalna i kresowa z pieprzem. Mięso zawijamy w rulon. Każdy rulonik związujemy sznurkiem (lub spinamy wykałaczkami). Mięso doprawiamy solą i pieprzem z zewnątrz.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek. Polędwiczki smażymy z każdej strony na rumiany kolor. Po usmażeniu mięso przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na patelnię, na której smażyliśmy mięso, wlewamy połowę przygotowanej porcji porto, mieszamy na patelni, dodajemy całość do mięsa w naczyniu żaroodpornym. Mięso podlewamy resztą porto. 3 szalotki kroimy w piórka, dodajemy do mięsa (szalotki powinny być zanurzone w porto). Naczynie żaroodporne zakrywamy folią aluminiową i wkładamy do piekarnika na mniej więcej 20-25 minut.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOl6DzuwwxC5AGOioLKD2U3bCaLW2qgK-wExmZRmhB-nII0tzgBmKOq6bqa6Flym6wsK9BKD7_nNvpE15kDJm2uS1IfdttfjxojJEQ_50jZklVmSPeURbSkFRvWEYQwcsGbbA5YotOv2IH/s1600/Roladki+z+pol%25C4%2599dwiczki+wieprzowej+z+przysmakami+kresowymi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOl6DzuwwxC5AGOioLKD2U3bCaLW2qgK-wExmZRmhB-nII0tzgBmKOq6bqa6Flym6wsK9BKD7_nNvpE15kDJm2uS1IfdttfjxojJEQ_50jZklVmSPeURbSkFRvWEYQwcsGbbA5YotOv2IH/s400/Roladki+z+pol%25C4%2599dwiczki+wieprzowej+z+przysmakami+kresowymi.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: right;">
<i>Przepis można znaleźć również <a href="http://kuchnialidla.pl/product/Poledwiczki-wieprzowe-z-przysmakami-kresowymi">TU</a>.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-401181304930345552015-10-14T13:00:00.004+02:002015-11-24T15:41:13.479+01:00Zapiekanka rybna z dorsza i czerniaka z szyjkami rakowymi, ziemniakami i jajkiem pod beszamelem<div style="text-align: justify;">
Od momentu <a href="http://wsmakuzamkniete.blogspot.com/2015/07/czy-za-40-lat-nie-bedzie-ryb.html">rybnego szkolenia</a>, staram się przestrzegać poznanych tam zasad. Bywa, że sprzedawcy dziwnie się na mnie patrzą, gdy pytam o łowisko, z którego pochodzi ryba albo o stosowny certyfikat. Nikt się jednak nie obraził, czy nie uniósł. Misja wykonana. </div>
<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div style="text-align: justify;">
Mam ostatnio fazę dań jednogarnkowych, jednopatelniowych, jednobrytfankowych :) Zapiekanka pasuje tu idealnie :)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>ZAPIEKANKA RYBNA</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghlZc6Q6ojW5gAKR2P1nlOftZhYv6oCay1nsrEu4RasCCN-SYNA_idBVjxQZRoSl73qjL6tpbFDiT2RVTKMpgdiU0WB1Rxthxuia2ont-4-JXMPU5TDtqbWoBCwf6W649LD5FCJR3Gh9MI/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghlZc6Q6ojW5gAKR2P1nlOftZhYv6oCay1nsrEu4RasCCN-SYNA_idBVjxQZRoSl73qjL6tpbFDiT2RVTKMpgdiU0WB1Rxthxuia2ont-4-JXMPU5TDtqbWoBCwf6W649LD5FCJR3Gh9MI/s400/glowne.JPG" width="267" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- około 400-500 gramów dowolnej ryby (u mnie dorsz i czerniak)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 100 gramów szyjek rakowych (opcjonalnie)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 4 jajka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2-3 duże ziemniaki</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 cebula</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 75 gramów masła (+ tłuszcz do smażenia ryby)</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 50 gramów mąki</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 650 mililitrów mleka</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- 150 gramów żółtego sera</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- zioła prowansalskie</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- pieprz kolorowy</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
- sól</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Jajka gotujemy na twardo, a ziemniaki w mundurkach. Cebulę siekamy drobno, rybę kroimy w grubszą kostkę. Podsmażamy najpierw cebulę, później dodajemy do niej rybę i szyjki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Na 75 gramach masła smażymy 50 gramów mąki - robimy zasmażkę. Powinno trwać to około dwóch minut, żeby mąka nie była surowa i ładnie się spieniła. Następnie zdejmujemy garnek z palnika i powoli dolewamy do niego mleko, cały czas mieszając. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Dodajemy beszamel do podsmażonej cebuli i ryby. Doprawiamy ziołami, pieprzem i solą.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
W żaroodpornym naczyniu układamy obrane i pokrojone w grube plastry ziemniaki oraz podzielone na ćwiartki jajka. Całość zalewamy rybą z beszamelem. Na wierzch ścieramy żółty ser.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Podpiekamy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 20 minut. Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYl1LFqDOQniztRxV6wprMtPmS1HzcW8GDlaccBTR7_RgH2dmxG5kO0ZvELkUXXGY8ePCc0daKUjlRbktPPcDSBIDbm4nRP6TAjo-QeIa2CsKsnxwZETPNwA2C1g_cw0HDgUu1QN19mkZc/s1600/Zapiekanka+rybna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiYl1LFqDOQniztRxV6wprMtPmS1HzcW8GDlaccBTR7_RgH2dmxG5kO0ZvELkUXXGY8ePCc0daKUjlRbktPPcDSBIDbm4nRP6TAjo-QeIa2CsKsnxwZETPNwA2C1g_cw0HDgUu1QN19mkZc/s400/Zapiekanka+rybna.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! :)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-6625022149653550863.post-46132807273295789732015-10-05T12:15:00.000+02:002015-10-05T12:15:42.425+02:00Korzenne muffiny dynioweSezon dyniowy czas zacząć. Zewsząd padają pytania o przepisy na dyniowe pyszności, a w sklepach rumienią się już pomarańczowo większe i mniejsze, kuliste owoce. To bezsprzeczny znak, że już jesień. Tak, jak zima kojarzy mi się z zapachem cytrusów, tak jesień ze słodkim zapachem dyni :) i cynamonu!<script>
(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){
(i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o),
m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m)
})(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga');
ga('create', 'UA-42916170-1', 'auto');
ga('send', 'pageview');
</script><br />
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b>KORZENNE MUFFINY DYNIOWE </b></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY0Q40t6VjDUTkDpedslB0jTi4IBfZbhDp8g7npFoK2ktkJBiRoxC7cb1GfRWNkDvhNrMcFZ1qCZ880FQIsWkjKNTJ1Su3ZUKUMM-4yb-iSLQ3Ofz-JbUmwRZfgU54wJNvwDh7HBzbxfmI/s1600/glowne.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="267" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjY0Q40t6VjDUTkDpedslB0jTi4IBfZbhDp8g7npFoK2ktkJBiRoxC7cb1GfRWNkDvhNrMcFZ1qCZ880FQIsWkjKNTJ1Su3ZUKUMM-4yb-iSLQ3Ofz-JbUmwRZfgU54wJNvwDh7HBzbxfmI/s400/glowne.JPG" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>Składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 300 gramów mąki</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 opakowanie cukru wanilinowego</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 200 mililitrów musu dyniowego (<a href="http://wsmakuzamkniete.blogspot.com/2014/11/mus-z-dyni-dyniowe-puree.html#comment-form">przepis - kliknij!</a>)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 150 gramów cukru</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 3 jajka</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 200 mililitrów oleju</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 2 łyżeczki cynamonu</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
- 1 łyżeczka imbiru</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<b>Przygotowanie:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Najpierw łączymy sypkie produkty: mąkę, proszek, sodę, cukry, cynamon i imbir. Mieszamy je za pomocą widelca. W drugiej misce roztrzepujemy jajka, dolewamy olej i dodajemy dyniowy mus. Następnie mieszamy zawartość obu pojemników do połączenia . Wykładamy do papilotek do 3/4 wysokości. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 20-30 minut (do zarumienienia i "suchego patyczka"). Voila!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin40csv1gX0K5iNgJI9vq3PczupVftitn2xqn6Vd1NlDPqhesfz5CuRtxfBi403QkwnewZ3AFt2Qt4RBExLK4wCOlwSAGOXaCZK5eB3Ynn5rtVQVsg5f4nhukeaugAjJ8X6rC47UliIZVG/s1600/Korzenne+muffiny+dyniowe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="223" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEin40csv1gX0K5iNgJI9vq3PczupVftitn2xqn6Vd1NlDPqhesfz5CuRtxfBi403QkwnewZ3AFt2Qt4RBExLK4wCOlwSAGOXaCZK5eB3Ynn5rtVQVsg5f4nhukeaugAjJ8X6rC47UliIZVG/s400/Korzenne+muffiny+dyniowe.jpg" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<b>Smacznego i do napisania wkrótce! ;)</b></div>
AlicjaGorskahttp://www.blogger.com/profile/07817335039406235353noreply@blogger.com2