Od momentu rozpoczęcia się sezonu letniego za każdym razem,
gdy wchodzę do księgarni, atakują mnie kolorowe książki zawierające przepisy na
sezonowe smakołyki. Zwłaszcza, jakże popularne w ostatnim czasie, smoothies i
koktajle. Bardzo długo nosiłam się z zamiarem zakupienia jednej z nich,
zwłaszcza, że skrzętnie korzystam z ofert lokali gastronomicznych,
proponujących podobne napoje. Ostatecznie jednak los (noszący imię mojego
chłopaka) postanowił mnie zaskoczyć i sprezentować mi jeden z tytułów z tej
kategorii książek – „Koktajle, smoothies… i nie tylko” z przepisami Iwony
Czarkowskiej.
Zbiór receptur kusi oczywiście niezwykle apetyczną estetyką
wizualną. Tło obwoluty przywodzi na myśl rodzaj szkolnej tablicy (czyżby aluzja
do tego, że przygotowanie wskazanych smakołyków będzie dziecinnie proste?). W
centralnej części znalazła się szklanka wypełniona intensywnie czerwono-pomarańczowym
napojem, przywodzącym na myśl landrynki. Wokół ulokowano owoce – truskawki,
pomarańcze, grejpfruta i cytrynę. Mniam, na sam widok pociekła mi ślinka!
Książka składa się z czterech smakowicie brzmiących działów –
koktajli, smoothies, lemoniad oraz mrożonych herbat, kaw i czekolad. Każdy
znajdzie więc coś dla siebie. Zarówno wielbiciele cytrusów i ich
wodno-owocowych mieszanek, jak i fani mlecznych czy kefirowych kompozycji
tudzież osoby, które także w okresie letnim – a może zwłaszcza wtedy –
potrzebują kofeinowego, teinowego lub po prostu cukrowego wsparcia. Całość
poprzedza wstęp, tłumaczący różnice między przedstawicielami poszczególnych
podrozdziałów oraz wyliczający zalety płynące z ich spożywania.
W sumie w książce znaleźć można ponad sto różnych przepisów.
Chociaż smoothies i koktajle kojarzą się zwykle ze zdrowiem, to zaświadczam wam
solennie, że wiele z nich – także zawartych w tej książce – jest również zdrowo
tucząca. Mleka, śmietanki, lody, a nawet niektóre rodzaje owoców spożywane w
zbyt dużej ilości, mogą prowadzić do przybierania na wadze. Książka pozwala
jednak na wybieranie, nawet codziennie, tak zróżnicowanych (również pod
względem kaloryczności) smakołyków, że rozważnie się nią posiłkując, można
cieszyć się i smakiem i smukłą linią. I to przez cały rok! Chociaż bowiem
wspomniałam na początku, że koktajle i smoothies kojarzę z sezonem letnim, to
wśród zawartych w książce przepisów Iwony Czarkowskiej znalazłam również takie,
których przygotowanie będzie miało największy sens dopiero jesienią (np. napoje
z dynią).
„Koktajle, smoothies… i nie tylko” zawierają w sobie
propozycje znane i lubiane, niemal klasyczne, ale również zupełnie nowatorskie
wariacje. Autorka sięga po mniej i bardziej popularne owoce oraz warzywa,
tworząc kompozycje w obrębie wyłącznie słodkich, tylko wytrawnych lub
mieszanych smaków. Dodatkowo, w przypadku niektórych list zakupowych, wskazuje,
na co zwracać uwagę, by trafiać na najsmaczniejsze produkty oraz jak z nimi
postępować w trakcie przygotowywania napojów. Niektóre przepisy opatrzone są
też ciekawostkami lub „polecajkami”.
Trudno mi powiedzieć, które z przepisów najbardziej
przypadły mi do gustu. Rzadko mi się to zdarza, ale w przypadku „Koktajli,
smoothies… i nie tylko” trudno byłoby mi wskazać coś… nienęcącego. Dosłownie
każdy z przepisów wydaje mi się z jakiegoś powodu kuszący. A to za sprawą
innowacyjności, a to niespodziewanego połączenia smaków, a to z powodu użycia
składnika, którego wcześniej nie znałam (jak np. matcha).
Pozycję uzupełniają zdjęcia, z powodu których lepiej nie
przeglądać książki z pustym żołądkiem (groziłoby to absolutnym zaślinieniem
stronnic). Wszystkie napoje wydają się nie tylko interesujące smakowo, ale
również pociągają wizualnie – wymyślne słomki, kolorowe dodatki, fantazyjne
szklanki czy modne ostatnio słoiki oraz strojne otoczenie, sprawiają, że już
podczas samego tylko wertowania albumu ma się wrażenie uczestniczenia w jakimś
rodzaju wyszukanego drugiego śniadania czy poobiedniego deseru. I bez znaczenia
wydaje się fakt, że wszystkie fotografie pochodzą z Fotolii i iStockphoto.
„Koktajle, smoothies… i nie tylko” to zdecydowanie warta
uwagi pozycja dla wszystkich fanów sezonowego podejścia do kuchni oraz
wielbicieli zamykania wielu smaków w jednym daniu. Witaminowa i zdrowotna
potencjalność proponowanych przepisów sprawia, że można ich kosztować bez
większych obaw o przybranie na wadze, jeżeli tylko nie zapomnimy o
kaloryczności większości nabiałów. W okresie letnim nie wyobrażam sobie niczego
bardziej kuszącego niż chłodne, owocowe i orzeźwiające smoothies, koktajle czy
lemoniady, a przepisy Iwony Czarkowskiej pozwolą nawet początkującym adeptom
tych smakołyków wdrożyć się w ich pyszny świat.
Publikowano również na:
recenzent.com.pl |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy Twój komentarz mnie uszczęśliwi! A może masz jakieś pytania? ;)