O mnie
- AlicjaGorska
poniedziałek, 21 grudnia 2015
Co roku obiecuję sobie, że zrobię tradycyjne pierniki, które zmiękną przez miesiąc przed Świętami. Ostatecznie nigdy się to nie udaje i wtedy ratuje mnie przepis na pierniczki alpejskie, które nadają się do jedzenia natychmiast po upieczeniu i przestygnięciu :)
Przepis pochodzi z Manufaktury Ciastek :)
Przepis pochodzi z Manufaktury Ciastek :)
PIERNICZKI ALPEJSKIE
Składniki:
- 1 kilogram mąki
- 8 żółtek
- 3 białka
- 1,5 szklanki cukru
- 3 łyżki kakao
- 200 mililitrów śmietany kwaśnej
- 3 łyżeczki sody
- 4 łyżeczki przyprawy do piernika
- 250 gramów masła
- 400 gramów miodu
- opcjonalnie: marmolada i/lub lukier
Przygotowanie:
Rozpuszczamy masło, miód i przyprawy. Odstawiamy do wystygnięcia. Białka ubijamy na sztywno. Następnie stopniowo dodajemy do nich cukier wciąż ubijając oraz pojedynczo żółtka. W oddzielnej miseczce mieszamy śmietanę z sodą i czekamy aż się spulchni. W kolejnej misce (a najlepiej w robocie) umieszczamy mąkę i kakao. Dodajemy masę miodową i białka. Mieszamy i dodajemy śmietanę. Wyrabiamy ciasto, które wyjdzie dość luźne. Wstawiamy je do lodówki na przynajmniej 24 godziny, by zgęstniało.
Po tym czasie rozwałkowujemy je - po obfitym obsypaniu mąką - i wycinamy pierniczki. Na wycięte ciasto nakładamy nieco marmolady i przykrywamy drugim wyciętym fragmentem. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 8-10 minut do zezłocenia. Po upieczeniu będą miękkie, ale stwardnieją po kilku minutach. Po ostudzeniu można je jeszcze polukrować. Voila!
Po tym czasie rozwałkowujemy je - po obfitym obsypaniu mąką - i wycinamy pierniczki. Na wycięte ciasto nakładamy nieco marmolady i przykrywamy drugim wyciętym fragmentem. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 8-10 minut do zezłocenia. Po upieczeniu będą miękkie, ale stwardnieją po kilku minutach. Po ostudzeniu można je jeszcze polukrować. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
niedziela, 20 grudnia 2015
Podobne potrawy kojarzą mi się głównie w domem, bo sama ich nie przygotowuje. W ogóle ostatnio dziwnie się czuję, gotując. Odkąd wszystkie moje kuchenne wyczyny przeznaczone są wyłącznie dla mnie (może poza ciastkami, które chętnie rozdaję) i staram się wybierać potrawy, które łatwo odgrzewać przez następne dwa dni, próbuję zupełnie innych smaków i typów dań.
Gulasz z serc indyczych to jedna z tych potraw, którą albo się kocha albo nienawidzi. Większość ludzi odstręcza jednak wizja zajmowania się podrobami. Tymczasem nie dość, że to bardzo delikatny rodzaj produktu, to jednocześnie stosunkowo tani i szybki w przygotowaniu. Spróbujcie, a nie pożałujecie :)
GULASZ Z SERC INDYCZYCH
Składniki:
- 700 gramów serc indyczych
- 50 mililitrów śmietany kwaśnej 18%
- 1 łyżka mąki
- pół pęczka pietruszki
- 3-4 liście laurowe
- 4-5 ziaren ziela angielskiego
- pieprz
- sól
Przygotowanie:
Serca płuczemy, oczyszczamy z niepożądanych błon i tym podobnych, a następnie kroimy w grubsze plastry i raz jeszcze płuczemy. Gotujemy w ilości wody nieco większej niż przykrywającej serca razem z liściem laurowy i zielem angielskim do miękkości. Jeżeli w trakcie gotowania pojawi się szum - zdejmujemy. Olewamy nieco wywaru do słoika, przestudzamy go nieco, dodajemy do niego mąkę oraz śmietanę i energicznie mieszamy do połączenia. Zdejmujemy garnek z palnika. Dodajemy mieszankę do serc i mieszamy aż całość zgęstnieje i będzie jednolita. Stawiamy na palniku. Doprawiamy gulasz solą i pieprzem. Podajemy z siekaną natką pietruszki. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
Etykiety:gulasz,gulasz z serc,podroby,szybko,tanio | 0
komentarze
czwartek, 17 grudnia 2015
Zdecydowanie nie należę do docelowego targetu przepisów
Beaty Pawlikowskiej, która wyznaje zasady nie tylko kuchni pięciu przemian, ale
rezygnuje również ze wszystkich produktów przetworzonych (o mięsie nie muszę
chyba wspominać). To weganka, która z przyrządzania posiłków uczyniła filozofię
życia (dla jasności – nie jako pierwsza i pewnie nie jako ostatnia). Po
propozycje dań na święta Pawlikowskiej sięgnęłam głównie z ciekawości. Bo o ile
bez problemu wyobrażałam sobie podobną dietę na co dzień, to nie miałam
absolutnie żadnego pojęcia, jak wygląda w wersji wyjątkowej.
Zbiór przepisów format ma niewielki, nieco więcej niż połowa
kartki a4. Okładka jest sztywna i lśniąca w pięknym, zielonym kolorze z
czerwonymi dodatkami – iście świątecznie. Nieszablonowo prezentuje się w tym
otoczeniu fotografia autorki nad krystalicznie czystą wodą. Wnętrze zbioru jest
dopracowane – całe zadrukowane stronice, czytelne instrukcje i fotografie
proponowanych posiłków. W kwestii wykonania nie ma po prostu do czego się
przyczepić. Zwłaszcza, że treść została także wzbogacona o technologię TAP2C, która odsyła czytelnika do kuchni samej autorki - super!
„Szczęśliwe garnki. Kulinarna książka z przepisami na Święta”,
bo tak brzmi pełen tytuł propozycji Pawlikowskiej, zawiera trzydzieści cztery
przepisy absolutnie pozbawione nie tylko mięsa, jajek, masła czy majonezu, ale
również np. typowej, zwykłej pszennej mąki (zastępuje ją mąka z samopszy,
starej odmiany pszenicy, uprawianej w Polsce wyłącznie na ekologicznych
plantacjach). Chodzi nie tylko o to, żeby było wegańsko, ale również o to, by
było zdrowo. Pawlikowska wykorzystuje więc w swoich przepisach najprostsze,
najbardziej „pierwotne” składniki, starając się by były możliwie wolne od
skażenia współczesnego świata.
Zgodnie z zapowiedzią na początku książki proponowane przez
autorkę dania nie są skomplikowane. Zazwyczaj składają się jedynie z kilku
składników i garści niewymyślnych przypraw. Wbrew moim obawom nie są to
propozycje, na których przygotowanie należałoby wydać majątek. Gdyby ktoś
chciał spróbować przepisów Pawlikowskiej teraz, już i natychmiast, to – może nie
w wersji superekologicznej – dostałby większość składników w osiedlowym
sklepiku.
Najciekawszym dla mnie okazał się fakt, że pomimo ogromnej
odległości przekonań, co do filozofii jedzenia między mną a Beatą Pawlikowską,
w bardzo podobny sposób przygotowujemy chleby – korzystając z zakwasu, nasion i
pozwalając, by miał potrzebny mu czas. Największym zaskoczeniem fakt
umieszczenia pośród przepisów jabłka, gdzie przepisem są wskazówki jak się nim delektować
w okresie świąt.
Nie sądzę, aby bardzo ascetyczne przepisy autorki skusiły
mięsożerną część społeczeństwa i zmusiły ją do zmiany nawyków żywieniowych,
niemniej warto spróbować urozmaicić nimi swój standardowy posiłek, czy też –
wigilijny stół. Ja w tym roku spróbuję zastąpić typową kapustę, jednym z
podobnych przepisów Pawlikowskiej, a kilka innych pomysłów wykorzystam w
nieświątecznym okresie roku. Ponieważ staram się też ograniczać cukier, gdzie
tylko do możliwe, z wielką przyjemnością upiekę wszystkie proponowane przez
autorkę zdrowie ciasteczka, na których widok naprawdę leci ślinka.
Mam pewien problem z tą książką. Nieskomplikowane przepisy
na gryczane kotlety, soczewicę czy innego rodzaju kaszę, nie będą stanowiły dla
wyznawców podobnej filozofii żadnego zaskoczenia (tak mi się przynajmniej
wydaje), z kolei jej opozycjonistów – zwłaszcza tych zatwardziałych –
niekoniecznie zainteresują. Z drugiej jednak strony, kto zna Beatę Pawlikowską,
ten wie, czego należy się spodziewać. Myślę, że książka najlepiej sprawdzi się
jako świąteczny prezent dla współpracowników czy kolegów ze szkoły (jeżeli
wiemy, że podobne tematy ich interesują) – jest solidnie wydana, niedroga i w
pewien sposób inspirująca. A zresztą, przekonajcie się sami.
Recenzja publikowana również na:
poniedziałek, 7 grudnia 2015
Ostatnio bardzo często piekę te ciasteczka, bo są proste w przygotowaniu, smaczne i porównywalnie z innymi słodkościami - zdrowe. Wymagają też zwolnienia, bo najlepiej smakują maczane w kawie lub herbacie. Brzmi jak coś na święta, prawda?
POLSKIE WŁOSKIE CANTUCCINI
Składniki:
- 250 gramów mąki
- 100 gramów (+ 2-3 łyżki) słonecznika
- 100 gramów cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2-3 jajka
- szczypta soli
- olejek migdałowy
Przygotowanie:
Wszystkie składniki oprócz dodatkowego słonecznika zagniatamy razem. Formujemy wałek o średnicy 3-4 centymetrów, obtaczamy go w dodatkowym słoneczniku i przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, a następnie wstawiamy ją do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 30 minut. Po upływie tego czasu przekładamy ciasto na deskę do krojenia. Bardzo ostrym nożem kroimy plastry grubości 1,5 centymetra. Układamy je na blaszce i ponownie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160°C. Pieczemy przez 10-12 minut, po czym przewracamy ciasteczka na drugą stronę i ponownie pieczemy przez kolejne 10-12 minut. Voila!
Podstawą do powstania tego przepisu był przepis na cantuccini książki Lidla.
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
Etykiety:cantuccini,ciasteczka,kuchnia lidla,słonecznik | 0
komentarze
wtorek, 24 listopada 2015
Zaniedbuję Was ostatnio bardzo. Nie będę składała obietnic bez pokrycia, że to się zmieni. Wciąż gotuję, lista przepisów do publikacji piętrzy się i zerka na mnie nieufnie, z wyrzutem. Za dużo czasu pochłania mi czytanie, oglądanie, recenzowanie; działanie na pięciu innych portalach poza Życiem zamkniętym w smaku. Nie powiem, to nieprzyjemna sprawa, ale kwestia przyszłości, kończenia studiów i tego, co "później" odcisnęła na mnie swoje piętno. Liczę, że rozumiecie. I, że będziecie korzystali ze zgromadzonych tu przepisów nawet, jeżeli nowe będą ukazywały się rzadko :)
DACQUOIS ORZECHOWE Z CYTRYNOWYM KREMEM I BORÓWKAMI AMERYKAŃSKIMI
Składniki na ciasto (dacquois):
- 6 białek
- 150 gramów cukru (kryształ)
- 100 gramów cukru pudru
- 200 gramów orzechów laskowych
- 100 gramów migdałów (płatków)
Przygotowanie ciasta (dacquois):
150 gramów orzechów laskowych i 50 gramów migdałów mielimy na mączkę. 50 gramów orzechów i 50 gramów migdałów siekamy. Biała ubijamy na sztywną pianę, stopniowo dodając do nich cukier (kryształ). Orzechową mąkę łączymy z cukrem pudrem. Dodajemy do tego ubite białka i mieszamy do połączenia składników, ale delikatnie i w jedną stronę. Wykładamy ciasto do dwóch identycznych form wyłożonych papierem do pieczenia. Wygładzamy. Jeden z krążków obsypujemy siekanymi orzechami i migdałami. Pieczemy w temperaturze 190 stopni przez 30-35 minut. Studzimy.
Składniki na krem cytrynowy:
- 6 żółtek
- 2 opakowania cukru wanilinowego
- 80 gramów cukru
- sok z 1 cytryny
- 12 gramów żelatyny rozpuszczone w 50 mililitrach wody
- 600 mililitrów śmietanki 36%
Przygotowanie kremu cytrynowego:
Żółtka łączymy z cukrami, a następnie ubijamy je na parze (miska nad gotującą się w garnku wodą). Po rozpuszczeniu cukru dodajemy do żółtek sok z cytryny. Ubijamy całość na parze do chwili, gdy zrobi się puszysta. Gdy zacznie gęstnieć dodamy do niej rozpuszczoną żelatynę i mieszamy do połączenia. Zdejmujemy z ognia i lekko przestudzamy (ma być nieco ciepła).
Śmietankę ubijamy na sztywno. Dodajemy 2-3 jej łyżki do masy żółtkowej. Mieszamy energicznie. Następnie dodajemy resztę ubitej śmietanki i mieszamy do połączenia, delikatnie.
Składniki do złożenia całości:
- spody dacquois
- krem cytrynowy
- 300 gramów borówek amerykańskich
Składanie:
Spód bez orzechów wykładamy na odpowiedniej wielkości talerz z obejmą od tortownicy. Wykładamy krem partiami posypując go borówkami. Całość przykrywamy krążkiem z orzechami (orzechami do góry). Chłodzimy w lodówce przez minimum 2 godziny. Voila!
Podstawą do powstania tego przepisu był deser z książki "Cukiernia Lidla"
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
poniedziałek, 9 listopada 2015
Choroba, choroba i po chorobie. Powoli odzyskuję smak i węch, chociaż katar nie odpuszcza. Nie wiem, dlaczego, ale, gdy źle się czuję najchętniej spożywam tylko dania płynne lub półpłynne - wszelkie zupy, leczo, dania jednogarnkowe, gulasze. Skoro jest już lepiej, pokusiłam się o "normalny" obiad. :)
ROLOWANE MIĘSO MIELONE
Składniki:
- 400 gramów mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
- 50 gramów żółtego sera
- 1 jajko
- 2 łyżki bułki tartej
- papryka ostra
- papryka słodka
- chilli
- pieprz kolorowy
- sól
- czosnek niedźwiedzi
Przygotowanie:
Mięso mielone doprawiamy: paprykami, pieprzem i solą. Dodajemy jajko i bułkę tartą. Ser kroimy w grube słupki. Matę do sushi wykładamy folią spożywczą. Na niej płasko układamy mięso. Około 1-2 centymetrów od brzegu powinny znaleźć się słupki sera. Całość zwijamy ściśle, jak sushi. Obtaczamy w czosnku niedźwiedzim.
Smażymy na niewielkiej ilości oleju lub grillujemy.
Podajemy z sosem czosnkowym (klik!).
Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
poniedziałek, 2 listopada 2015
Zachorzałam. No cóż, organizm najwyraźniej miał już dość szalonego tempa mojej egzystencji. W jednej godzinie drapało mnie w gardle, w drugiej już biegłam po chusteczki higieniczne, a w trzeciej zadano mi ostateczny cios i zaległam. Oby szybko się skończyło.
Na choroby? Zupka! Pomidorowa najchętniej :)
ZUPA POMIDOROWA
Składniki:
- dowolne mięso drobiowe (najlepiej bardziej tłuste części - skrzydełka, nogi etc.)
- 3 marchewki
- 1 pietruszka
- 1 cebula
- kawałek selera
- koncentrat pomidorowy
- śmietana kwaśna 18%
- 2-3 liście laurowe
- 4-5 ziarenek ziela angielskiego
- 4-5 ziarenek pieprzu kolorowego
- sól
Przygotowanie:
Cebulę obieramy i opalamy. Marchew, pietruszkę i selera obieramy i kroimy w talarki. Mięso i warzywa wkładamy do garnka i zalewamy wodą do 3/4 wysokości. Wrzucamy liście laurowe, ziele angielskie i kolorowy pieprz. Gotujemy do miękkości mięsa i warzyw. Wyciągamy mięso i obieramy je z kości. Siekamy i wrzucamy z powrotem do garnka. Dodajemy koncentrat pomidorowy wedle uznania. Ja lubię bardziej wyrazisty smak, więc do garnka trafia 1,5 małego słoiczka koncentratu. Solimy. Podajemy zabieloną śmietaną lub z jej kleksem. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
środa, 28 października 2015
Rano pośpiech i brak czasu na solidne śniadanie. Jakaś kawa
w biegu, niedopita do końca, której kilka ostatnich łyków weźmie się jeszcze
wieczorem, po powrocie z pracy. Większość czasu spędzamy poza domem, a w
brzuchu burczy, nie nadąża za szalonym trybem naszej egzystencji. A wokół same
fastfoody. Gotowe kanapki, burgery, zapiekanki, majonezowe sałatki… A gdyby
tak, pomimo pędu i szaleństwa móc jeść zdrowo, by mieć siłę do tego całego
pośpiechu? Grażyna Bober-Bruijn „Pysznymi do pudełka” udowadnia, że można.
Jak zapowiada we wstępie autorka książki, jej pozycja nie ma
dawać gotowych wzorów na drugie śniadanie (ale nie martwcie się, jednak daje),
lecz zachęcić do własnego eksperymentowania (i to również robi). Przywołuje też
kilka informacji o japońskiej kulturze komponowania posiłków dla dzieci, na
drugie śniadanie czy obiad w szkole – idealny model pełnowartościowego menu, na
które składają się produkty zbożowe, białko i warzywa lub owoce. Autorka „Pyszne
do pudełka” wychodzi z założenia, że może nie tak samo – niekoniecznie sushi –,
ale Europejczycy również mogą komponować zestawy na wynos, które dostarczą
organizmowi wszystkich wymaganych składników odżywczych. Co więcej, nie trzeba
się przy tym szczególnie wysilać, bo niekiedy wczorajszy obiad po odpowiednim
potraktowaniu, może stać się dzisiejszym śniadaniem.
Książka podzielona została na dziewięć rozdziałów. Część
wydaje się dość oczywista, jak jajka, zupy, sałatki, dodatki, czy wypieki słodkie
i słone. Mniej spodziewałam się past do chleba, klopsów oraz „curry, ryże,
makarony, placki”, co tylko udowadnia, że patrzę na pudełka z drugim śniadaniem
nie dość szeroko. Dodatkowo Grażyna Bober-Bruijn podpowiada, które z jej
przepisów najlepiej sprawdzą się na pikniku. Bo czy piknik to nie po prostu
dobrze skomponowany pod względem mobilności lunch lub obiad?
„Pyszne do pudełka” to, mimo całego mojego zachwytu nad
koncepcją, zbiór przepisów dość nierówny. Z jednej bowiem strony czuć powiew
świeżości, potencjalne urozmaicenie diety, dzięki propozycjom takim, jak: różne
formy curry, czy placuszki (np. z buraka, ryżowe krakersy Sanbei) albo zamiana
chleba na pitę lub naan. Z drugiej zaś sałatki ze wszystkiego, kopiec z zającem
(mielone z jajkiem w środku) czy kanapki z kotletem, to już rzeczy znane od
dawna i od dawna przygotowywane. Tutaj nieco się zawiodłam.
Poza tym, widać, że Grażyna Bober-Bruijn za wzór wzięła
sobie kraje azjatyckie. Wiele z przepisów brzmi orientalnie, co jest ciekawe,
ale liczyłam na coś zupełnie w innym duchu. Zresztą nie tylko Azja stała się
dla autorki inspiracją. W „Pysznych do pudełka” znajdzie się bardzo dużo
wariacji na temat zagranicznych produktów i dań. Najmniej w tym wszystkim
Polski, co jest o tyle niewygodne, że ginie gdzieś wiele z doskonałych,
krajowych składników. Dużo przecież tańszych.
Nie to jednak okazało się dla mnie najmniej przyjazną stroną
książki, bo przecież warto czasami urozmaicić sobie życie i smakowo zawędrować
na inny kontynent, a skorzonerze podziękować za udział w tym, czy innym
posiłku. Warto też nawet wydać większą sumę pieniędzy, by zadbać o swój
organizm. Największym rozczarowaniem okazał się więc… czas przygotowywania tych
potraw. Zawierzyłam autorce, że skupi się na „przetwarzaniu obiadów”, tymczasem
nie ma takich przepisów dużo, a te, które są, dotyczą wykorzystania jednego z
mniej czaso- czy pracochłonnych składników (np. ryżu). Sporej części z nich nie
można też przygotować dzień wcześniej, a przecież największym problemem
zabieganych osób jest właśnie brak czasu rano.
Nie zmienia to jednak faktu, że propozycje Grażyny
Bober-Bruijn są naprawdę smaczne. Muffiny orkiszowe z jagodami i białą
czekoladą z pewnością będę powtarzała, skuszę się też na muffinkowe omlety oraz
wspomniane już Sanbei. W najbliższych planach znajdują się z kolei curry,
zwłaszcza to dyniowe.
Dodatkowo „Pyszne do pudełka” świetnie prezentują się
wizualnie. Idealny format (naprawdę zwracam na to uwagę!) i gruby papier,
jedynie okładka ze względów praktycznych mogłaby być sztywniejsza, ale
generalnie tak chyba wygląda lepiej. Zdjęcia we wnętrzu kuszą, aczkolwiek spora
z nich część nie znajduje się w pudełku, co nieco utrudnia wyobraźni pracę,
demobilizując do wprowadzenia w życie planu zabierania do pracy skomponowanego
w domu posiłku. Tak czy siak, nawet o nich myśląc, robię się głodna.
Jako inspiracja „Pyszne do pudełka” wypadają fantastycznie,
udowadniając, że hasło „na wynos” wcale nie musi ograniczać naszej kulinarnej
wyobraźni. Jako zestaw gotowych pomysłów, jest już nieco gorzej, ale wciąż
znaleźć można kilka ciekawych jedzeniowych konceptów. Czy polecam? Oczywiście!
Nawet jeżeli nie podążę za Grażyną Bober-Bruijn punkt w punkt, to zgodnie z jej
nadziejami, czuję się zainspirowana do działania.
Recenzja publikowana również na:
środa, 21 października 2015
Ten przepis pochodzi z promocyjnej książki Lidla - "52. Pascal kontra Okrasa". Sporadycznie, ale jednak, sięgam po książki kucharskie. To trochę tak, jakby poznawać cudzy smak, wcielać się w kogoś.
Te roladki są smaczne i proste w przygotowaniu. Połączenie przysmaków kresowych i delikatnego mięsa tworzy naprawdę niezły duet.
ROLADKI Z POLĘDWICZKI WIEPRZOWEJ Z PRZYSMAKAMI KRESOWYMI
Składniki:
- 1 polędwiczka wieprzowa
- 1 opakowanie przysmaków kresowych
- 100 mililitrów porto
- 3 szalotki
- oliwa z oliwek
- pieprz
- sól
Przygotowanie:
Polędwiczkę wieprzową myjemy i suszymy za pomocą ściereczki. Z mięsa odkrawamy białą błonkę i dzielimy na 4 kawałki. Każdy z kawałków delikatnie nacinamy tak, aby z każdego z nich powstał długi pasek (nacinanie powinno przypominać rozwijanie rulonu ). Tak przygotowane kawałki polędwiczki przykrywamy folią spożywczą i rozbijamy delikatnie tłuczkiem do mięsa. Doprawiamy solą i pieprzem z jednej strony.
Na każdy kawałek nakładamy 3 rodzaje kiełbas z przysmaków kresowych: 2 kawałki kresowej naturalnej, 2 kawałki chorizo, 2 kawałki kresowej z pieprzem, znów chorizo, kresowa naturalna i kresowa z pieprzem. Mięso zawijamy w rulon. Każdy rulonik związujemy sznurkiem (lub spinamy wykałaczkami). Mięso doprawiamy solą i pieprzem z zewnątrz.
Na patelni rozgrzewamy oliwę z oliwek. Polędwiczki smażymy z każdej strony na rumiany kolor. Po usmażeniu mięso przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na patelnię, na której smażyliśmy mięso, wlewamy połowę przygotowanej porcji porto, mieszamy na patelni, dodajemy całość do mięsa w naczyniu żaroodpornym. Mięso podlewamy resztą porto. 3 szalotki kroimy w piórka, dodajemy do mięsa (szalotki powinny być zanurzone w porto). Naczynie żaroodporne zakrywamy folią aluminiową i wkładamy do piekarnika na mniej więcej 20-25 minut.
Przepis można znaleźć również TU.
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
środa, 14 października 2015
Od momentu rybnego szkolenia, staram się przestrzegać poznanych tam zasad. Bywa, że sprzedawcy dziwnie się na mnie patrzą, gdy pytam o łowisko, z którego pochodzi ryba albo o stosowny certyfikat. Nikt się jednak nie obraził, czy nie uniósł. Misja wykonana.
Mam ostatnio fazę dań jednogarnkowych, jednopatelniowych, jednobrytfankowych :) Zapiekanka pasuje tu idealnie :)
ZAPIEKANKA RYBNA
Składniki:
- około 400-500 gramów dowolnej ryby (u mnie dorsz i czerniak)
- 100 gramów szyjek rakowych (opcjonalnie)
- 4 jajka
- 2-3 duże ziemniaki
- 1 cebula
- 75 gramów masła (+ tłuszcz do smażenia ryby)
- 50 gramów mąki
- 650 mililitrów mleka
- 150 gramów żółtego sera
- zioła prowansalskie
- pieprz kolorowy
- sól
Przygotowanie:
Jajka gotujemy na twardo, a ziemniaki w mundurkach. Cebulę siekamy drobno, rybę kroimy w grubszą kostkę. Podsmażamy najpierw cebulę, później dodajemy do niej rybę i szyjki.
Na 75 gramach masła smażymy 50 gramów mąki - robimy zasmażkę. Powinno trwać to około dwóch minut, żeby mąka nie była surowa i ładnie się spieniła. Następnie zdejmujemy garnek z palnika i powoli dolewamy do niego mleko, cały czas mieszając.
Dodajemy beszamel do podsmażonej cebuli i ryby. Doprawiamy ziołami, pieprzem i solą.
W żaroodpornym naczyniu układamy obrane i pokrojone w grube plastry ziemniaki oraz podzielone na ćwiartki jajka. Całość zalewamy rybą z beszamelem. Na wierzch ścieramy żółty ser.
Podpiekamy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 20 minut. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
poniedziałek, 5 października 2015
Sezon dyniowy czas zacząć. Zewsząd padają pytania o przepisy na dyniowe pyszności, a w sklepach rumienią się już pomarańczowo większe i mniejsze, kuliste owoce. To bezsprzeczny znak, że już jesień. Tak, jak zima kojarzy mi się z zapachem cytrusów, tak jesień ze słodkim zapachem dyni :) i cynamonu!
KORZENNE MUFFINY DYNIOWE
Składniki:
- 300 gramów mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 opakowanie cukru wanilinowego
- 200 mililitrów musu dyniowego (przepis - kliknij!)
- 150 gramów cukru
- 3 jajka
- 200 mililitrów oleju
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka imbiru
Przygotowanie:
Najpierw łączymy sypkie produkty: mąkę, proszek, sodę, cukry, cynamon i imbir. Mieszamy je za pomocą widelca. W drugiej misce roztrzepujemy jajka, dolewamy olej i dodajemy dyniowy mus. Następnie mieszamy zawartość obu pojemników do połączenia . Wykładamy do papilotek do 3/4 wysokości. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 20-30 minut (do zarumienienia i "suchego patyczka"). Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! ;)
wtorek, 29 września 2015
Pomimo wypróbowania już wielu różnych dyniowych przepisów, najbardziej lubię dyniową zupę. Robię ją w różnych wersjach. Jest pyszna, o delikatnej konsystencji i pięknym kolorze. Aż się śmieje z talerza!
ZUPA KREM Z DYNI Z KARDAMONEM, IMBIREM, PIEPRZEM CAYENNE, ŻURAWINĄ I PRAŻONYM SŁONECZNIKIEM
Składniki
- 2 litry musu z dyni (przepis - kliknij!)
- 2 litry wywaru z kurczaka i warzyw
- warzywa z gotowania wywaru
- pieprz cayenne
- kardamon
- imbir
- sól
- 3 ząbki czosnku
- 100 mililitrów słodkiej śmietanki 18%
- żurawina
- słonecznik
Przygotowanie:
Do musu z dyni dodajemy warzywa z wywaru i blendujemy całość. Następnie, stopniowo, dolewamy wywaru, kontrolując gęstość zupy. Doprawiamy, dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek, blendujemy, dolewamy śmietanki i raz jeszcze doprawiamy, jeżeli jest to konieczne. Podajemy z siekaną żurawiną i prażonym słonecznikiem. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
Etykiety:co zrobić z dyni,dynia,dynia przepisy,zupa z dyni | 3
komentarze
sobota, 26 września 2015
Dynia rosnąca w rodzinnym ogrodzie miała w tym roku 47 kilogramów. Żeby przynieść ją do domu, musiałam pociąć ją na miejscu na kawałki i zapakować do taczki. Podzieliłyśmy się z mamą po 20 kilogramów, reszta trafiła do brata, który stawia pierwsze kulinarne kroki. Lodówka wypełniona jest dynią po brzegi. W najbliższym czasie pojawi się więc sporo dyniowych przepisów ;)
DYNIOWE CIASTECZKA
Składniki:
- 350 gramów mąki
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki kardamonu
- 1 opakowanie cukru cynamonowego
- 1/2 łyżeczki soli
- 250 gramów cukru
- 250 mililitrów musu dyniowego (przepis - kliknij!)
- 125 gramów miękkiego masła
- 1 jajko
- 1 łyżeczka olejku waniliowego
Przygotowanie:
W jednej misce łączymy: mąkę, proszek, sodę, cynamon, kardamon i sól. Mieszamy widelcem. W drugiej misce ucieramy masło z cukrami. Dodajemy mus dyniowy, jajko i olejek. Następnie łączymy masę z suchymi składnikami. Blachę wykładamy papierem do pieczenia i w sporych odstępach wykładamy na nią ciasto łyżką. Pieczemy około 15-20 minut w temperaturze 180 stopni. Po przestygnięciu można posypać cukrem pudrem. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
piątek, 25 września 2015
Idą chłody, jesienne deszcze i zimna wilgoć wkradająca się pod skórę, czyli... sezon zup! Rozgrzewających, leniwie spływających przełykiem, aromatycznych. A wszystkie, zanim staną się wyrazistymi, aksamitnym lub intensywnymi w smaku są... cudnym rosołkiem. :D
ROSÓŁ Z MAKARONEM
Składniki na rosół:
- dowolne mięso z kurczaka (najlepiej bardziej tłuste części - skrzydełka, nogi etc.)
- 3 marchewki
- 1 pietruszka
- 1 cebula
- kawałek selera
- 1 por
- 2-3 liście laurowe
- 4-5 ziarenek ziela angielskiego
- 4-5 ziarenek pieprzu kolorowego
- sól
Przygotowanie rosołu:
Cebulę obieramy i opalamy. Marchew, pietruszkę i selera obieramy i kroimy w talarki. Pora myjemy i kroimy w talarki. Mięso i warzywa wkładamy do garnka i zalewamy wodą do 3/4 wysokości. Wrzucamy liście laurowe, ziele angielskie i kolorowy pieprz. Gotujemy do miękkości mięsa i warzyw. Wyciągamy mięso i obieramy je z kości. Siekamy i wrzucamy z powrotem do garnka. Solimy.
Składniki na makaron:
- 200 gramów semoliny
- 100 gramów mąki pszennej
- 1 jajko
- 1 żółtko
- 2 łyżki oliwy
- 1/4 szklanki wody
Przygotowanie makaronu:
Zagniatamy ciasto z podanych składników, dbając by nie dodać zbyt dużej ilości wody. W razie potrzeby dodajemy więcej mąki. Dzielimy ciasto na części i przepuszczamy przez prasę do uzyskania pożądanej grubości. Suszymy długie pasma makaronu na wieszaku. Gdy podeschną, zdejmujemy, podsypujemy lekko mąką i kroimy na krótsze słupki. Gotujemy krótko w lekko osolonej wodzie i zalewamy rosołem. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
czwartek, 24 września 2015
Tarta z kremem dyniowym zawsze mnie zaskakuje. Konsystencja kremu bardzo przypomina sernik, chociaż w cieście nie ma ani grama twarogu. Niesamowite. Ta wersja tarty z pewnością będzie pojawiała się u mnie częściej. Intensywny rumowy smak lekko osłodzony dynią - mniam!
TARTA Z RUMOWYM KREMEM DYNIOWYM
Składniki na ciasto:
- 300 gramów mąki
- 200 gramów masła
- 100 gramów cukru
- 1 jajko
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Przygotowanie ciasta:
Zagniatamy ciasto z podanych składników. Wykładamy nim formę, dziurkujemy i wstawiamy do lodówki na 30 minut.
Składniki na rumowy krem dyniowy:
- 450 gramów musu z dyni (przepis - kliknij!)
- 100 gramów cukru
- 1 łyżeczka mielonego imbiru
- 2 łyżeczki mielonego cynamonu
- 3 jajka
- 150 ml kwaśnej śmietany 18%
- 1 łyżeczka aromatu rumowego
Przygotowanie rumowego kremu dyniowego:
Mus mieszamy z cukrem i przyprawami oraz aromatem. Następnie miksujemy masę z dodawanymi po kolei jajkami.Potem, już za pomocą szpatułki, łączymy ją ze śmietaną. Masę wylewamy na schłodzone ciasto. Całość pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 190 stopni przez około 50 minut. Chłodzimy i posypujemy cukrem pudrem. Przechowujemy w lodówce. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
wtorek, 22 września 2015
Do tej pory serwowałam z dynią raczej słodkie dania (poza zupą). Przyszedł czas na coś nowego. Tym razem padło na podatne na różnorodne wariacje kotlety mielone. Jak wyszło? Z dynią są znacznie łagodniejsze. Pomimo subtelnej przecież zmiany, to solidna odmiana klasyki. Spróbujcie, a się przekonacie :)
KOTLETY MIELONE Z DYNIĄ
Składniki:
- 500 gramów mięsa mielonego wieprzowo-wołowego
- 200 gramów dyni
- 1 cebula
- 2 jajka
- 2 łyżki kaszy manny
- gałka muszkatołowa
- kurkuma
- pieprz kolorowy
- sól
- olej do smażenia
Przygotowanie:
Cebulę siekamy drobno i podsmażamy. Dynię ścieramy na tarce o średnich oczkach. Oba składniki dodajemy do mięsa razem z jajkami, manną i przyprawami. Rozgrzewamy tłuszcz na tej samej patelni, na której smażyliśmy cebulę. Formujemy kotlety i smażymy do zezłocenia z obu stron. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
poniedziałek, 21 września 2015
Niby sezon grillowy już się skończył, ale wytrwali fani tego sposobu spędzania wolnego czasu z pewnością jeszcze korzystają z całkiem atrakcyjnej pogody. Wystarczy przecież tylko cieplej się ubrać. :) Rozgrzewająco z pewnością sprawdza się grillowane banany. Wystarczy je odpowiednio przyprawić :)
GRILLOWANE BANANY
Składniki:
- dowolna ilość bananów
- cytryna
- opcjonalnie: korzenne przyprawy i/lub czekolada
Przygotowanie:
Banany rozcinamy wzdłuż i skrapiamy cytryną, żeby nie ściemniały. Grillujemy je do zarumienienia mięsistą stroną do ognia, po czym odwracam na drugą stronę i trzymamy aż zmiękną i będą gorące. Teraz też można doprawić je, ewentualnie, cynamonem, imbirem, kardamonem lub wetknąć w środek kilka drobniejszych kawałków dowolnej czekolady. Banany w ten sposób można również przygotować w piekarniku lub na patelni grillowej. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce :)
czwartek, 10 września 2015
Tymczasem muszę Was raczyć tym, co mam na komputerze. Ale nie martwcie się, to też pyszne rzeczy! :D A te ciasteczka sprawdzą się idealnie w sezonie jesiennym :) No i występują na kartach "Skazanych" :)
CIASTECZKA SZAFRANOWO-CYNAMONOWE
Składniki na masę szafranową:
- 100 gram cukru pudru
- 120 gram masła
- 35 gram mąki ziemniaczanej
- 80 gram mąki krupczatki
- 100 gram mąki pszennej
- szczypta szafranu
- łyżka gorącej wody
Przygotowanie masy szafranowej:
Szafran zalewamy gorącą wodą i pozwalamy się mu zaparzyć. Mąki mieszamy. Wszystkie składniki zagniatamy, razem z przestudzonym szafranem.
Składniki na masę cynamonową:
- 100 gram cukru pudru
- 120 gram masła
- 35 gram mąki ziemniaczanej
- 80 gram mąki krupczatki
- 100 gram mąki pszennej
- kilka łyżeczek cynamonu
Przygotowanie masy cynamonowej:
Mąki mieszamy. Wszystkie składniki zagniatamy, razem z cynamonem.
Przygotowanie ciastek:
Rozwałkowujemy ciasto szafranowe oraz cynamonowe. Jedno nakładamy na drugie i zwijamy w ciasny rulon. Zawijamy w folię i wkładamy do lodówki, żeby masa się schłodziła (około 1 godziny). Odwijamy folię. Kroimy na dowolnej grubości plastry i lekko spłaszczamy. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 10 minut (trzeba śledzić postępy, bo szybko robią się rumiane) do zezłocenia. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
czwartek, 27 sierpnia 2015
Moje smakowe życie ogranicza się obecnie do jogurtów i pozbawionych wyrazu papek. A wszystko dzięki małemu zabiegowi (oszczędzę Wam szczegółów). Wspominam wcześniejsze uczty ;)
Ta zapiekanka doskonale sprawdzi się jako dodatek do obiadu albo jako samodzielna potrawa.
Ta zapiekanka doskonale sprawdzi się jako dodatek do obiadu albo jako samodzielna potrawa.
ZAPIEKANKA Z CUKINII Z MIGDAŁAMI
Składniki:
- 1 duża cukinia
- 1-2 pomidory
- 1 cebula
- 50 gramów prażonych płatków migdałów
- 150 gramów żółtego sera
- natka pietruszki
- oliwa z oliwek
- zioła prowansalskie
- pieprz
- sól
Przygotowanie:
Cebulę obieramy i drobno siekamy. Podsmażamy na oliwie z oliwek. Cukinię obieramy, kroimy w średniej wielkości kostkę. Pomidory (można sparzyć) także kroimy w średnią kostkę. Jedno i drugie dodajemy do cebuli, doprawiamy ziołami, pieprzem i solą, a potem redukujemy nadmiar płynu. Na sam koniec dodajemy prażone płatki migdałów oraz siekaną natkę pietruszki.
Ser ścieramy na tarce o grubych oczkach. Formę smarujemy odrobiną oliwy, na to wykładamy nieco sera, warzywa i raz jeszcze ser. Zapiekamy do rozpuszczenia sera i lekkiego jego zarumienienia (około 10-15 minut w piekarniku rozgrzanym do 170-180 stopni).
Ser ścieramy na tarce o grubych oczkach. Formę smarujemy odrobiną oliwy, na to wykładamy nieco sera, warzywa i raz jeszcze ser. Zapiekamy do rozpuszczenia sera i lekkiego jego zarumienienia (około 10-15 minut w piekarniku rozgrzanym do 170-180 stopni).
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
piątek, 21 sierpnia 2015
Kontynuuję misję ograniczenia spożywania mięs kanapkowych ze sklepów. Im więcej jem tych przygotowanych w domu, tym bardziej zadziwiają mnie różnice smakowe w zestawieniu z tymi sklepowymi. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o konsystencję.
Tę szynkę zjeść można na ciepło z brązowym sosem pieczeniowym lub na zimno, do kanapek właśnie :)
PIECZONA SZYNKA
Składniki:
- około 1 kilograma szynki (najlepiej - kulka)
- 50 mililitrów oliwy z oliwek
- 4 łyżki tymianku
- 2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki kolorowego pieprzu
- 4-5 ząbków czosnku
- kilka plastrów wędzonej szynki (u mnie wyrób domowy)
Przygotowanie:
Oliwę mieszamy z tymiankiem, solą, pieprzem i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Nacieramy opłukaną i osuszoną szynkę z każdej strony. Owijamy wędzonką. Wkładamy do naczynia, zakrywamy folią i wstawiamy do lodówki na całą noc.
Po wyjęciu szynki z lodówki pozwalamy jej osiągnąć temperaturę pokojową i pieczemy w temperaturze 180-190 stopni przez około 1 godzinę do 1,5 (1 godzina na każdy kilogram). Niezależnie od tego, czy jemy szynkę na zimno, czy na ciepło po upieczeniu należy dać jej "odpocząć", żeby nie stała się sucha. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
Etykiety:domowa wędlina,mięso,szynka,szynka pieczona | 0
komentarze
czwartek, 13 sierpnia 2015
Kiedyś już zamieszczałam przepis na rogaliki, jednak tamten był starą recepturą mojej mamy. Z ogromną ilością drożdży. Z czasem zaczęłam szukać własnego smaku i składnikowych proporcji. Te rogaliki są nieco lżejsze :)
ROGALIKI DROŻDŻOWE
Składniki:
- 3 szklanki mąki pszennej
- 1/2 szklanki cukru
- 1 opakowanie suchych drożdży
- 1 duża kwaśna śmietana 18%
- 1 łyżeczka cukru waniliowego
- 1/2 szklanki tłuszczu
- 2 jajka
- marmolada lub inne dowolne nadzienie przeznaczone do pieczenia (dżem lub konfitura pod wpływem temperatury wyciekną)
Przygotowanie:
Mieszamy mąkę, cukry i drożdże. Jajka roztrzepujemy i dodajemy razem ze śmietaną i tłuszczem do suchych produktów. Zagniatamy ciasto i pod przykryciem odstawiamy w ciepłe miejsce na przynajmniej 1 godzinę. Następnie dzielimy ciasto na części wielkości pięści. Rozwałkowujemy na cienki okrągły placek. Dzielimy nożem na 6 lub 8 części w zależności od wielkości rozwałkowanego ciasta, nakładamy marmoladę i zawijamy w rogale. Można posmarować wierzch wypieków jajkiem rozmieszanym z mlekiem, dzięki czemu ciasto zyska połysk. Pieczemy kilka minut w temperaturze 180 stopni (do zarumienienia). Jemy na zimno, bo ciasto drożdżowe na ciepło może wywołać ból brzucha. Można posypać cukrem pudrem lub polać lukrem. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
czwartek, 6 sierpnia 2015
W końcu kupiłam klimatyzator. Inaczej chyba nie przetrwałabym upałów. Ogrom czasu poświęcam na czytanie, a żywię się ostatnio wyłącznie... arbuzami. Kuchnia - poza odnajdywaniem w niej wielkiego noża do przecięcia owocu - w zasadzie dla mnie nie istnieje. Tylko raz ośmieliłam się tam wkroczyć. Kiedy naszła mnie ogromna ochota na lasagne.
LASAGNE
Składniki na sos mięsny:
- 500 gramów mięsa mielonego
- 1 cebula
- 1 łodyga selera naciowego
- 5 ząbków czosnku
- 1 łyżka mąki
- 300 mililitrów bulionu
- 150 mililitrów czerwonego wina
- 1 puszka pomidorów + 1-2 łyżki pasty pomidorowej
- oliwa z oliwek
- pietruszka, majeranek, bazylia
- pieprz
- sól
Przygotowanie sosu mięsnego:
Na rozgrzanej oliwie podsmażamy mięso, posiekaną w drobną kostkę cebulę, seler naciowy i czosnek. Oprószamy całość mąką, podsmażamy jeszcze chwilę, a potem dodajemy wino oraz bulion. Doprawiamy solą, pieprzem i ziołami. Dusimy przez około 20 minut, dodajemy pomidory i pastę, a następnie gotujemy jeszcze przez 10 minut.
Składniki na beszamel:
- 2 czubate łyżki mąki
- 2 solidne łyżki masła
- 600 mililitrów mleka
- biały pieprz
- gałka muszkatołowa
- sól
Przygotowanie beszamelu:
Masło rozpuszczamy i podsmażamy na nim mąkę aż zacznie się "pienić". Dodajemy mleko i mieszamy energicznie trzepaczką aż do zgęstnienia. Doprawiamy pieprzem, solą i gałką.
Składniki do lasagne:
- płaty makaronu lasagne
- ser żółty lub mozzarella
- ser żółty lub mozzarella
- ser grana padano
- masło
Przygotowanie lasagne:
Naczynie żaroodporne smarujemy cienką warstwą masła. Układamy pierwszą warstwę makaronu (nie trzeba go gotować), na nią wykładamy nieco mięsnego sosu, następnie sos beszamelowy i znowu makaron. Powtarzamy aż do wykorzystania wszystkich składników, pamiętając, że ostatnią warstwą powinien być sos beszamelowy. Całość posypujemy serami. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez około 30-40 minut. Voila!
Smacznego i do napisania wkrótce! :)
Etykiety:lasagne,makaron,mięso,sos pomidorowy | 2
komentarze
Subskrybuj:
Posty
(Atom)
Posmakowało już:
Akcja!
Lookam
-
Pasztet z królika prosty przepis - Nie spodziewałam się, że zrobienie pasztetu może być tak proste.Nie wiem też dlaczego nazywa się on pasztetem z królika skoro jest tam kilka innych ...
-
Bułki francuskie ze szpinakiem i szynką - *Witajcie po dłuższej przerwie. Jakoś nie mam ostatnio natchnienia. Pewnie przez te dziwne czasy, w których żyjemy. Dzisiaj przedstawiam Wam bułki francu...
-
Pyszne ciastka z czekoladą. - Bardzo proste i pyszne ciastka z gorzką czekoladą , niezbyt słodkie – ideał. Zwykle piekę je w rozmiarze XL ,bo takie smakują nam najbardziej. Składniki : ...
-
Lekcja 1 - biszkopt - Dzień dobry Wiele z Was prosiło mnie, abym powiedział/pokazał jak to naprawdę jest z tym biszkoptem. Za bardzo nie chce wierzyć w to, że tak proste ciasto...
-
Soczyste rolady ze szpinakiem i serem! - Cześć moi mili! Mamy kolejny weekend, tym razem już jesienny.. Mam nadzieję, że miło go spędzacie z dużą dawką słońca, ruchu i świeżego powietrza. Ja jeste...
-
ZUPA z GROSZKU - Ostatnie dni lata... i czas do szkoły !!! Dlatego mam dla Was pyszną bombę witaminową w postaci zupy z groszku. * dla tych co wolą zupy krem jest rada po p...
-
Pożegnanie - Nadszedł ten czas... Mój blog został stworzony na potrzeby napisania pracy licencjackiej i magisterskiej. Studia całe szczęście już za mną, obie prace obro...
-
VEGE kotlet ! - Dzisiaj przepis dla wegetarian... pyszne kotleciki z soczewicy i białego twarogu, doskonałe z sosem czosnkowym . Kotlety te możemy smażyć, ale także grill...
-
-